Felix postawił wszystko na jedną kartę. Już i tak nie miał siły by przeciągać tego dłużej. Zaskoczenie niestety nie potrwało długo a widok leżącego młodego szybko przekreślił nadzieje o nadchodzącej pomocy. Z pianą na pysku ( a przynajmniej niewiele już do tego brakowało) rzucił się szaleńczo na przeciwnika, nie dbając o własne zdrowie zamierzał trafić, dopaść, zabić bandytę, nim ten zabije jego. Wiedział, że ma ostatnią chwilę, ostatnią szansę, nim przeciwnik o lepszej kondycji ostatecznie go pokona.
[Rzut w Kostnicy: 33],
[Rzut w Kostnicy: 7]