Cios Mariusa nie był celny. Miecz, który trzymał w dłoni stawał się coraz cięższy. Najemnik czuł, że zaczyna mu brakować sił. Przeciwnicy lada chwila mogli przejąć kontrolę nad sytuacją.
Zacisnął dłoń na rękojeści miecz i pomagając sobie drugą dłonią zadał dwa kolejne ciosy zbójowi, który stał przed nim. Wiedział, że te ataki mogą przesądzić o jego, życiu. Dlatego użył resztek swoich sił, by ciosy był jak najmocniejsze.
[Rzut w Kostnicy: 90] [Rzut w Kostnicy: 96]