Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-04-2008, 11:21   #86
Aveane
 
Aveane's Avatar
 
Reputacja: 1 Aveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumny
Spojrzał na poirytowanego już mocno krasnoluda siedzącego obok niego. Do tego brodacza bolała głowa. Nie zapowiada się dobrze.
- No i widzisz, mamy to swoje mieszanie się w podróże w ludźmi - szepnął do przyjaciela. - Gdyby tu była Larna, od razu by się uspokoiło.

- Może i bym się z Tobą zgodził, ojcze, gdybyś nie służył Verenie. To, że Adren się bronił nie jest faktem, lecz przekłamaniem. Czyżby Verena pozwalała na kłamstwo, które prowadzi do uniknięcia sprawiedliwości? Nie sądzę. Poza tym wydaje mi się, że szanowny kapłan nie prosił o opinię, tylko o fakty. Dobra, przypuśćmy, że nic nie mówiłem, bo jeszcze będzie, że wcale nie chcę zgody i podburzam do dalszej kłótni.

Położył się na stole, podparł głowę splecionymi palcami. Nogi zwisały mu niewiele nad podłogą przybytku.
- Bądźcie łaskawi obudzić mnie, jak to się skończy i znajdziecie rozwiązanie. Sprawiedliwe rozwiązanie - obrócił głowę, by spojrzeć wymownie na akolitę. - Swoje powiedziałem - rzekł głośno, po czym szepnął cichutko do krasnoluda. - A tak naprawdę to nie chce mi się patrzyć na niektóre gęby.
 
Aveane jest offline