Adren spokojnie siedział opatrywany przez Alfreda, pykając z fajeczki i popijając piwo.
Usłyszawszy, słowa elf i Dimitra tylko wzruszył ramionami.
- Tak, gotowym jestem przyjąć przeprosiny tego człowieka, jeśli potwierdzi, iż będzie lepiej zajmował się moją krewniaczką, niż do tej pory, o co też cały czas chodziło. Pozostaje kwestia stwierdzenia czy Dymitr nie był uczestnikiem buntu, o co go podejrzewałem, ale tu mogą się wypowiedzieć kapłani Sigmara, wiem, bowiem, iż niektórzy z nich potrafią dostrzec prawdę w słowach człowieka. Do tej pory swoją postawą łamał on wszystkie prawa szlacheckie jak buntownik. Wiem też, iż postąpisz zgodnie z wszelkimi prawami szlacheckimi. Wyjęcie broni, gdy stałem niedaleko jest uznawane za zamach na szlachcica, niezależnie od intencji, dlatego też broniłem się, oraz innych osób przebywających w karczmie, bowiem gdyby ten kozak zdołał strzelić z garłacza, krwi polałoby się znacznie więcej.
Potem rozejrzał się po sali, zobaczył niedaleko stojącego karczmarza - Gospodarzu na przyszłość proszę abyś objaśniał gościom swoim status swojej karczmy, aby nieświadomie prawa nie łamali, same wniesienie broni palnej i strzeleckiej do miejsca kultu jest według prawa przestępstwem.
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Ostatnio edytowane przez Cedryk : 27-04-2008 o 16:48.
|