Thoden wesoło truchtał koło swego muła. Pogoda była idealna. Lekki wiaterek, dość ciepło i szlak był okryty drzewami, które tworzyły cień. Wprawiło go w tan dobry nastrój, że zaczął nucić sobie pod nosem wesołą, skoczną piosenkę która łatwo wpadała w ucho, a słowa były na tyle łatwe, że nauczył się jej na pamięć. Idąc również popijał piwo, bez którego krasnal nie wyobrażał sobie życia.
-„Oh, jak dobrze że piwa mam dostatek!” – myślał sobie.
Gdy zbliżali się do karczmy, krasnal odrzekł młodziakowi:
-Tak, tak, do karczmy, do karczmy! – rzekł naśladując melodię pioseneczki.
Na te słowa wszyscy wybuchli śmiechem. Krasnal już się nie odzywał.
__________________ Idzie basista przez ulicę, patrzy a tam mur przed nim. Stoi przed nim i stoi, a wkrótce mur się rozwala... Jaki z tego morał? "Albo basista jest głupi albo niedorozwinięty." |