Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-04-2008, 19:02   #3
Pacal II
 
Reputacja: 1 Pacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumnyPacal II ma z czego być dumny
Chihuactli ocknął się. Był wielce zdziwiony zaistniałą sytuacją. Miejsce nie wyglądało jak nic mu podobnego. Czyżby zawędrował do krain bogów, myślał po cichu. Choć oczekiwał odpowiedzi, słyszał jedynie szum wiatru.
Wtem spostrzegł naprzeciwko siebie dziwną postać. Stworzenie wyglądało jak człowiek, choć miało jasną skórę i gęste owłosienie. W końcu stwór przemówił do niego topornym głosem:
- Obudź się, kimkolwiek jesteś. Jak się nazywasz? Jak tu trafiłeś?
Chihuactli pomyślał więc, że musiał być człowiekiem. Choć słyszał słowa w nahuatl jednak nie zlewały się one do końca z jego ustami.
- Odważny jesteś, śmiertelniku, zwracając się tak do boskiego wysłannika. Jam jest Chihuactli – przybywam od naszego pana Tezcatlipoci, dymiącego lustra!
Tepanec jeszcze raz spojrzał na dziwną postać. Skoro potrafił mówić, musiał być człowiekiem. Fascynował go jego ubiór, cały był pokryty srebrnym metalem. Jego oczy nigdy nie widziały czegoś takiego.
Chihuactli zadziwiony spojrzał jeszcze raz na dziwne otoczenie. Być może trafił do krainy zmarłych – Mictlanu. Zdecydował, że może istota może wiedzieć więcej.
- Lecz kimże tyś jest istoto?
Chihuactli wyjął swój obsydianowy nóż, nigdy nie wiadomo co zamierzał obcy.
 

Ostatnio edytowane przez Pacal II : 27-04-2008 o 19:11.
Pacal II jest offline