Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-04-2008, 12:29   #8
Blady
 
Blady's Avatar
 
Reputacja: 1 Blady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemuBlady to imię znane każdemu
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=wu0VRsVCQ48[/MEDIA]
Scott z dużą prędkością podjechał swoim czarnym mustangiem z 1972r pod miejski ratusz. Gwałtownie zahamował hamulcem ręcznym odwracając wóz o dziewięćdziesiąt stopni, mocno kurząc na drodze przy okazji. Dobrze wiedział że był już spóźniony. Od barmana z wioski dowiedział się że burmistrz potrzebuje paru pomocników do odbicia zakładników których pojmali czerwonoskórzy.



Szybko wyciągnął kluczyki ze stacyjki, wsadził je do kieszeni, sięgnął po kapelusz spoczywający na czerwonej skórze siedzenia pasażerskiego i lekko się śpiesząc podszedł pod drewniane drzwi ratusza. Wiatr rozwiewał jego długie włosy. Nigdy nie wiązał ich w żadną pytkę ani kitkę. Lubił to uczucie. Na nogach miał już mocno wysłużone kowbojki i stare, lekko podarte jeansy. Na torsie zwisała, lekko powiewając stara bawełniana koszula którą Scott uwielbiał.



Prawie biegiem wtargnÄ…Å‚ do biura burmistrza.
- Witajcie panowie. Przepraszam za spóźnienie ale macie w tej wiosce bardzo dobre piwo i aż szkoda mi było go nie dopić. - Powitał wszystkich uśmiechając się szeroko.
Widać było że na szczęście za dużo go nie ominęło. Najwyraźniej narada dopiero co się zaczynała.
Najpierw wysłuchał monologu burmistrza. Widać było że koleś jest mocno wierzący. W sumie to tak jak Scott. Wierzył w boga, choć w tych czasach było trudno znaleźć jaki kol wiek nie zrównany z ziemią kościół. Do tego ten koleś liczył jeszcze na poprawę sytuacji w kraju. Liczył na koniec wojny. Ale w jednym go już totalnie poje...o.
- Chyba nie myślisz że przybyłem tu po to by nafaszerować swój wóz ładunkami wybuchowymi a potem go wysadzić. Przybyłem tutaj aby coś zarobić a nie tylko stracić. Mam mało amunicji więc jakbyś nie wiedział w czym mi zapłacić to wiedz że przyjmuje pociski kalibru 9mm.

Następnie Scott wysłuchał dość dziwnych pomysłów innego kowboja.
- Jak wyślemy tego kolesia do wioski żeby ją całą rozwalił to chyba już nie odzyskamy też naszych zakładników. Zginą razem z innymi. Moim zdaniem wymiana to najlepsze wyjście. Przynajmniej będziemy wiedzieć że nasi są cali. A jeśli nie będą to możemy zrobić to samo z naszym zakładnikiem. - mówił nalewając sobie whisky. Najwyraźniej w gabinecie była samoobsługa. - Wydaje mi się jeszcze że czerwonoskóry może niebyć za bardzo skłonny mówić nam gdzie jest obóz jego braci. Honor bracia. To są wojownicy.
Gdy skończył mówić zaśmiał się głośno z tego co sam powiedział. Jeszcze chwilę wszyscy postali w ciszy po czym głos zabrał Scott:
- No to komu w drogę temu czas. Może jedzmy już co?
 
__________________
What do you see in the dark, when the Demons come for you?

Ostatnio edytowane przez Blady : 29-04-2008 o 21:17.
Blady jest offline