Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-04-2008, 22:27   #19
Josonosimiti
 
Reputacja: 1 Josonosimiti nie jest za bardzo znany
-Nie możemy tutaj zostać. Na czołg z karabinem nie wyskoczysz. - Adam ciężko oddychał gdy wypowiadał te słowa. Starał się ukryć strach przed nowym towarzyszem.
-A właśnie. Mów mi Czapla.- Adam odwrócił wzrok i wskazał ręką wyjście dla swojego kompana z drużyny. Ten bez słowa podszedł do drzwi i wyjrzał na światło dzienne. Po chwili odwrócił się i kiwnął potwierdzająco głową. Teren był czysty. Czapla złożył trójnóg i zarzucił go na plecy pozostawiając jedynie ciężki karabin w dłoniach.
-Mamy tam jakiś punkt obronny? Jakiś mur? Cokolwiek.-
-Kilka starych beczek, Wisła, drugi budynek, radziecka artyleria i czołgi. - Te słowa nie pocieszały Czapli.
Zwrócił się do Batorego: -Musimy się przeprawić na drugą stronę. Nie damy rady takiej nawałnicy.-
-Dobra chłopaki! Do wisły. Przepłynąć na drugą stronę. Jakby do nas otworzyli ogień, rozproszcie się. Powodzenia. - Przeżegnał się i ścisnął w dłoni karabin.
-Za mną!- Czapla wybiegł z budynku. Dopiero teraz w biegu zauważył czerwonych siedzących w krzakach. W biegu otworzył do nich, niezbyt celny ogień. Nagle jego równowaga się zachwiała. I poczuł na twarzy piasek. Ktoś kto biegł za nim, chwycił go i pomógł wstać. Czapla usłyszał głośny dzwięk, gąsienic jadących po piachu. Przypomniał sobie że ma nogi i wyskoczył w kierunku wody. Po chwili był już w Wiśle. Ktoś z tyłu otworzył ogień. Słyszał głuche odgłosy strzałów tłumione przez wodę. Bał się. Cholernie się bał.
 
__________________
Racja jest jak dupa - każdy ma własną...

Ostatnio edytowane przez Josonosimiti : 29-04-2008 o 22:31.
Josonosimiti jest offline