Niziołek po wypaleniu fajki do końca, powrócił do karczmy. Wszedł cicho i powoli, aby nie przeszkadzać krasnoludowi w kontynuowaniu opowieści. 'Cała karczma' uważnie słuchała krasnoluda, niziółek widząc to cichutko zachichotał i spoczął na najbliższym krześle. Gdy Drax zakończył opowieść, niziołek siedział cicho i rozważał, przejął się jego co by nie było smutną historią. Jednak gdy zabawa zaczęła się w najlepsze, a niziołkowi podano jadło. wszystkie smutki, myśli odeszły równie szybko jak przyszły. Danie było bardzo solidne, takie w sam raz dla niziołków, wiele i porządne. Gdy karczma zaczęła świecić pustkami, było to po północy, niziołek klepiąc się po brzuchu wstał, podziękował i udał się w stronę sypialń. Dostał ostatni pokój od schodów. Spokojnie wszedł do niego, zapalił świecę i począł wypakowywać wszelkie potrzebne rzeczy. Gdy ściągnął wszystko z siebie, wygodnie położył się na lóżku i zapadł w zasłużony sen.
*****
Einar otworzył oczy..od razu jes mrużąc. Promienie słoneczne silnie raziły go w oczy. Na zewnątrz było chłodno, mimo świecącego słońca. Niziołek, gdy rozbudził się nieco bardziej, rozejrzał się. Był w lesie, przed jego oczami przebiegł jednorożec. Bardzo zdumiony przetarł oczy...nic..las, słońce świeci, ptaki grają uroczy koncert..popatrzył po towarzyszch..wszyscy zdumieni, a Drax bardziej rozpaczony niż zaskoczony. Niziołek jeszcze raz rozejrzał się..nie była to jawa, nie był to sen. Coś się musiało stać..magia...magia... |