Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-05-2008, 21:11   #1
Fehu
 
Fehu's Avatar
 
Reputacja: 1 Fehu jest na bardzo dobrej drodzeFehu jest na bardzo dobrej drodzeFehu jest na bardzo dobrej drodzeFehu jest na bardzo dobrej drodzeFehu jest na bardzo dobrej drodzeFehu jest na bardzo dobrej drodzeFehu jest na bardzo dobrej drodzeFehu jest na bardzo dobrej drodzeFehu jest na bardzo dobrej drodzeFehu jest na bardzo dobrej drodzeFehu jest na bardzo dobrej drodze
[Storytelling] Wyzwanie Shalatiny

Melegaunt Guldar
Do Everdret dotrzeć miałeś czternastego sierpnia, w przeddzień rozpoczęcia wyzwania. Przez cały tydzień czyniłeś stosowne przygotowania. Wreszcie udałeś się do niewielkiego portu w okolicy, skąd miałeś wyruszyć do Everdret, przez Złote Morze. Niestety pogoda ostatnimi czasy znacznie się pogorszyła. Coraz częściej padały ulewne deszcze, a wiatr na wybrzeżu wciąż nabierał siły i prędkości. Gdy wszedłeś na pokład "Ariatydy", zbierające się od kilku dni chmury w końcu nie wytrzymały. Rozpętała się jedna z największych burz, jakie widziałeś. Nie było mowy o jakiejkolwiek żegludze. Niestety... Musiałeś poczekać parę dni, nim pogoda się polepszy. Z siłami natury nie ma co walczyć...

Dragar Dragontail
Otrzymałeś wiadomość, że wyzwanie rozpocznie się piętnastego sierpnia i w Everdret masz się stawić dzień wcześniej. Droga daleka, więc nie było co zwlekać. Od razu wyruszyłeś na północn. W istocie, miałeś do pokonania spory kawał drogi. Musiałeś przejechać całą Bezkresną Dolinę, później przez Skalną Rozpadlinę i dopiero za Górami Amnost mogłeś odbić na wschód, do kraju Shalatiny, Królowej Złotego Morza. Najtrudniejsza, bez wątpienia, była przeprawa przez kanion, zwany Skalną Rozpadliną. Powiadają, że został on przed wiekami wykopany przez krasnoludy, ale to nie prawda. Żaden śmiertelnik nie mógłby wykopać tak wielkiego kanionu, a zwłaszcza w litej skale. Po niemal dwóch tygodniach podróży, przyszło ci się zmierzyć ze śniegami i wichurami na stokach Amnost. Znałeś jednak ukrytą ścieżkę, dzięki której można się sprytnie ukryć przed górskim wiatrem i ominąć najgroźniejsze części szlaku. Tym sposobem przekroczyłeś granice Królestwa Shalatiny jeszcze przed dziesiątym sierpnia. Do Everdret było niespełna dwa dni drogi, więc postanowiłeś przedtem odwiedzić swego starego druha. Jako że mieszkał on na północy kraju, było to ci trochę nie po drodze, ale miałeś przynajmniej trzy dni w zapasie. Wkrótce dotarłeś na miejsce i zabawiłeś u swojego przyjaciela dwie noce. Przyjął cię on z otwartymi ramionami. Wyprawił nawet skromne przyjęcie na twoją cześć. Dziękując mu stokrotnie za gościnę, odjechałeś w kierunku Everdret i jakieś dziewięć godzin później byłeś na miejscu.

Loffta Delghin
Gdy dotarła do ciebie wiadomość o wyznaczeniu terminu rozpoczęcia wyzwania, przebywałeś akurat w bliskim sąsiedztwie Everdret. Musiałeś załatwić jakąś ważną sprawę w niewielkim nadmorskim miasteczku, związaną z twoimi przygotowaniami do zbliżającego się wielkimi krokami wyzwania. Wszystko układało się po twojej myśli i jeszcze tego samego dnia, a było to trzydziestego pierwszego lipca, udałeś się po ostatnią rzecz, jaka była ci potrzebna. Pojechałeś do siedziby prastarego zakonu, znanego jako Dzieci Lolth. Tam pojawił się pewien problem i musiałeś zabawić w okolicy nieco dłużej niż przewidywałeś. Dwa tygodnie później, zakończywszy wszelkie przygotowania, dotarłeś szczęśliwie do Everdret.

Rayvitch Aphea
Po raz kolejny znalazłaś się w tragicznej sytuacji finansowej. Wyzwanie Shalatiny wydało ci się więc znakomitym sposobem, między innymi, na poprawienie swojego stanu majątkowego. Swą wędrówkę podjęłaś w pagórzystym kraju, zwanym Goldapią. Stamtąd, do Królestwa Shalatiny, było dobrych kilkanaście dni drogi. Nie przejmowałaś się tym jednak, bowiem nie miałaś nic do stracenia. Ruszyłaś śmiało przez dzikie puszcze na pograniczu Goldapii. Droga przez las może nie należała do najłatwiejszych, ale wędrowanie wśród drzew i dzikiej, nieokiełznanej przyrody sprawiało ci swojego rodzaju przyjemność. Idąc przez jeden z gęstszych borków spotkałaś nawet bardzo rzadkie zioła, które jak dotąd znałaś tylko z najstarszych zielników. Wreszcie dotarłaś do rozległych równin na zachodzie kraju Złotego Morza. Czas naglił, a do pokonania został ci jeszcze spory kawał drogi. W pewnym momencie zaczęłaś zastanawiać się, czy w ogóle zdążysz. Szczęście ci jednak dopisało i do Everdret przybyłaś w samą porę, dnia czternastego sierpnia.

Sera Erif
Akurat znajdowałeś się ledwo dzień drogi od Everdret, gdy otrzymałeś wiadomość, jakoby wyzwanie miało się rozpocząć piętnastego sierpnia. Postanowiłeś więc przedtem wybadać nieco sytuację panującą w mieście i zdobyć odrobinę przewagi nad przyszłymi przeciwnikami. Niestety, Królowa Shalatina zadbała o wszystko. Nie wpuszczono cię do miasta i nakazano ci natychmiast opuścić jego okolice. Nieco zawiedziony, postanowiłeś dać sobie z tym spokój. A nóż wyrzuciliby cię jeszcze z całego turnieju i nici z lordowskiej pozycji. Zatrzymałeś się więc z jakiejś zapadłej wiosce parę mil od Everdret. Tam spędziłeś cały tydzień, rozważając wszelkie możliwe sposoby na wyeliminowanie konkurencji. Wreszcie dnia trzynastego sierpnia wróciłeś do bram Everdret i tam spokojnie czekałeś na rozpoczęcie wyzwania. Niebawem zjawili się i twoi przeciwnicy.

Del Sagitarius
Jako jedyny z uczestników już od dawna zamieszkiwałeś Everdret. Nie mogłeś więc tak po prostu wystartować w konkursie, jako że inni uczestnicy wyzwania nie mieli prawa wstępu do miasta przed rozpoczęciem turnieju. Królowa Shalatina sama wpadła na pomysł rozwiązania tego problemu. Poproszono najlepszych magów z miasta, by zmodyfikowali twoją pamięć. Wraz z rodziną zostałeś wywieziony na wieś, gdzieś w promieniu kilkunastu mil od Everdret. Tam magowie, za pomocą potężnych zaklęć, "wmówili" ci, że mieszkasz w tej wsi od zawsze i nigdy nie byłeś w Everdret. Zapomniałeś także o wszystkich znajomych, a im samym również zmieniono pamięć. Od tamtej pory, nikt już w mieście nie wie, że istnieje ktoś taki jak Del Sagitarius. Dzięki tej sztuczce mogłeś uczestniczyć w konkursie uczciwie. Oczywiście po zakończeniu wyzwania, pamięć miała ci zostać przywrócona. Ważne jest także to, że sam zgodziłeś się na coś takiego, choć już po modyfikacji pamięci zupełnie straciłeś o tym pojęcie.

Wszyscy, oprócz Melegaunta
Wreszcie nadszedł długo wyczekiwany dzień - piętnasty sierpnia. Bramy miasta stanęły przed wami otworem. Wasz wzrok od razu przyciągnęła ogromna twierdza górująca wysoko ponad całym miastem. Miała dobrych trzydzieści, może czterdzieści metrów wysokości. Na jej szczycie wznosiły się dwa majestatyczne budynku, a dookoła roiło się od wież i mniejszych baszt. Postanowiliście rozejść się, każdy we własnym kierunku. Kości zostały rzucone. Wyzwanie rozpoczęte!
 
Fehu jest offline