Egzystencja ludzka była doprawdy fascynującym tematem rozmów. Można by zapytać: "Dlaczego?", lecz odpowiedź była prostsza niż mogłoby się wydawać. Żyli niezwykle krótko. Ich istnienie jest zaledwie przemijającym tchnieniem, a jednak budowali miasta, interesujące konstrukcje, wspaniałe bronie, struktury społeczne oraz gospodarcze. Dążyli do potęgi i osiągali ją nie zważając na konsekwencje, co nie było mądrym wyborem. Nie mniej jednak nie mają innego wyboru, gdyż skoro ich żywot jest tak krótki to nie mogą czekać długo, starzejąc się.
Interesujące było również to jak wszystkie stworzenia współistnieją ze sobą. Oczywiście zdarzają się liczne konflikty bardziej lub mniej krwawe, ale cóż poradzić, gdy istnieje taka mnogość różnic etnicznych i nie tylko takich. Było to nieuniknione.
Azael Za'afiel kroczył pewnym krokiem wśród ludzi zmierzających do miasta. Jeżeli ktoś wyróżniał się z tłumu to z pewnością on. Jego czerwone włosy odcinały się wśród większości, których kolorami najczęściej był blond, czerń, brąz oraz, u starszych, biel. Wszystko to w różnych odcieniach. Jednakże czerwieni nigdzie nie dostrzegł swymi ognistoczerwonymi oczami.
Ubiór również nie ukrywał tej postaci, gdyż ciemnoczerwona zbroja okryta była szkarłatną peleryną ze złotymi zdobieniami. Przy pasie miał miecz tego samego koloru.
Wszedł spokojnie przez bramę i przystanął, zastanawiając się nad czymś.
__________________ Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje. Nie jestem moją postacią i vice versa. |