Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-05-2008, 12:07   #131
Loona
 
Reputacja: 1 Loona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodzeLoona jest na bardzo dobrej drodze
Pierre Le Sang, Orgrim Gar'Thar, Verax, Lino Arwagh, Astaniel

Gdy minotaur tylko skończył został zasypany gradem pytań. Spojrzał na was krzywo wzrokiem, który wyrażał: 'czego do cholery nei rozumiecie?!' i usiadł. Petria podeszła bliżej, po czym zaczeła pokolei odpowiadac na pytania.
On ma chyba paru ludzi więcej, niż my
Petria spojrzała na Pierra i odpowiedziała spokojnie:
-Do tego zadania nie potrzeba armi, lecz rozumu. Jak nasz przyjaciel już się przekonał-wskazała na Astaniela-tych 'mutantów' wtym lesie jest mnóstwo, jednak oni nie mogą wejśc do zamku. Reim ojął cały zamek zaklęciem ochronnym i gdy tylko ktoś z nich przekroczy jego próg zginie.
co z tego będziemy mieli , że się tym zajmiemy??
-spodziewałam się tego pytania. Otóż uzbroimy was w różne magiczne przedmioty, które możecie zachowac. Po drugie pomożemy wam wydostac się z wyspy. Po trzecie pomożemy wam przeżyc na wyspie. I wkocu wszystko co znajdziecie w zamku Reima i zdołacie unieśc możecie zabrac ze sobą. Czy możę chcecie coś jeszcze?
Po drugie jakim prawem poddajecie nas jakimś testom?

-Najmocniej was przepraszamy, ale to był najbezpieczniejszy sposób by sprawdzic, czy nie wysłał was Reim. Otóż widisz nie możemy tu sprowadzac byle kogo.
-Są jakieś jeszcze pytania?
-Dobrze... zatem chodzicie ze mną.-Petria otworzyła drzwi i poprowadziłą was przez wiele krętych korytarzy, wkońcu dotarliście do wysokiego pomieszczenia, na którego środku stał olbrzymi stół uginający się od ciężaru mis i ich ilości.
-Proszę zamijcie miejsca i ucztujcie-po czym oddaliła się z pomieszczenia.

Thanatos, Bronthion

Thantaos chciał już wchodzic do labiryntu, gdy Bronthion zasypał dziewczynkę pytaniami.Mekonea wstała i podeszła do ściany, starła kurz i waszym oczom ukazała się rycina przedstawiająca wspaniały zamek, otoczony pięknym miasteczkiem i cudownym krajobrazem. Na obrazie panował spokój i harmonia. Miejsce przedstawione wydawało się miescem miodem i mlekiem płynące.
-Oto moje królestwo.-Odpowiedziała Mekonea-Jestem władcą tego świata, a przynajmniej byłam, jedyne wejście i wyjście do niego znajduje się tam-wskazała na labirynt. Otóż mój świat jest królestwem harmonii i spokoju, lecz bez władcy napewno wpadło już w anarchię. Kiedyś moja matka wyszła przez ten portal na ten plan astralny i nigdy nie wróciła, poszłam jej szukac, lecz tu utknęłam. Otóż wyjśc z tamtąd jest bardzo łatwo, lecz wejśc nie. Moja matka obawiała się, że ktoś z was-spojrzała na was z obrzydeniem-ktoś z was, brutalnych i nieprzewidywalnych przejdzie do naszego świata i ustawiała przeszkody na drodze do portalu. I teraz tylko człowiek o czystym sercu, prawy i bez skazy przejdzie przez wszystkie pułapki. Pierwszą z nich jest ten labirynt. Otóż zauważcie, że jest niewidzialny, jego ściany są niewidoczne. Zeby przejśc musicie znac drogę. <Labirynt jest umieszczony na całej szerokości korytarza i rozciąga się na cała wysokośc. Jego ściany są niewidoczne, jęsli wejdzie się w jedną ze 'ścian' zostanie na was rzucony urok krtóry spowolni was tak bardzo, że praktycznie nie będziecie w stanie się poruszyc. Przejście metra zajmie wam około tysiąca lat.
Meekonea zamyślła się na chwilę.
-Wiecie jednemu człowiekowi się to udało. Legenda mówi, że dawno temu udało się to czarodziejce o imieniu Midnight. Zatem wszystko się da zrobic. Trzeba tylko znaleźc sposób.-po czym usiadła, podniosła kamyk z ziemi i zaczęła rysowac jakieś symbole.
 
Loona jest offline