Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-05-2008, 10:51   #3
traveller
 
traveller's Avatar
 
Reputacja: 1 traveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputację
- Kto..? - wyrwało mu się z ust stojąc na korytarzu.

Najwyraźniej to nie była przypadkowa wizyta, tego był już pewny, ale było coś w tej dziewczynie coś go zaintrygowało czego nie mógł dokładnie stwierdzić. Ale jej już nie było i wątpił że kiedykolwiek ją znowu zobaczy. Od kiedy zaczął ukrywać się w takich nędznych budach, miał naprawdę mało okazji Sentirex tak? Próbowałem już tylu rzeczy że jedna więcej nie zaszkodzi.. Rozejrzał się jeszcze po korytarzu czy nikt z potencjalnych sąsiadów nie okazał się zbyt ciekawy i wszedł do pokoju zamykając drzwi nogą.

- Co my tu mamy.. - powiedział na głos, potrząsając ostrożnie małą paczuszką.

Jeśli to Konsorcium to trzeba przyznać, że zrobili się bardzo subtelni, wysyłając taką ładną dziewczynę do brudnej roboty...
Przypomniał sobie Jinx, ludzką łowczynię nagród która ścigała go już od paru tygodni i stwierdził, że to jednak wcale nie wykluczone.
Sięgnął po stare suchary leżące na starym wysłużonym stoliku i ugryzł kawałek jednego z nich, ciągle przeżuwając swój posiłek dnia skierował się do pokrytej odpadającymi kafelkami łazienki. Ukląkł w rogu i wyjąwszy nóż zaczął skrobać nim w cegle. Po krótkiej chwili jedna z cegieł wyszła w całośći wraz z kawałkami odpadającej ściany.
Izzak odwrócił ją na dolną stronę i zaczął szukać palcami nierówności. Po chwili znalazł to czego chciał. Przycisnął lekko miejsce w którym jak był pewien powinien znajdować się mechanizm wyłączający maskowanie. Po chwili trzymał w ręku niewielkie połyskujące pudełko które otworzyło się reagując na dotyk jego linii papilarnych.
Uśmiechnął się do siebie, użyteczny drobiazg w tak trudnych czasach. Wnętrze pudełka nie było zbyt bogate, ale zawierało akurat to co mogło mu się przydać żyjąc jak pchły z którymi dzielił przestrzeń życiową ostatnimi czasy.
Wyjął i założył na oczy dość ciężkie okulary w stalowej oprawie bez szkieł w środku, które zwędził spory czas temu jakiemuś bogatemu bankierowi.
Przycisnął klawisz w lewej oprawce by natychmiast wyskoczyło w nich kilka różnokolorowych szkieł.
Po 2 minutach, test na wykrywanie sporej ilości znanych trucizn i materiałów wybuchowych wypadł negatywnie co trochę go uspokoiło. Zdjął okulary i zastanowił się o co tu może chodzić. Rozpakował pakunek w którym nie znajdowało się nic innego jak bransoleta, będąca symbolem tego czym był on i jemu podobni. Przez moment poważnie zastanawiał się czy po prostu nie uciec dając jasną wskazówkę ludziom, którzy jeszcze wierzyli w sprawę.
Ostatnimi czasy przynależność do Strażników była nie tyle nie opłacalna co groziła poważnym uszczerbkiem na zdrowiu no a w dodatku miał dość ciągłego ukrywania się w takich norach.

-A chrzanić to - ubrał na rękę bransoletę myśląc sobie, że jednak po coś został Strażnikiem i jeśli to prawda to może jest w końcu okazja by się o tym przekonać.

- Słyszy mnie ktoś?!

Prawie natychmiast dość nieoczekiwanie dla niego w małym pokoju rozległ się głos kogoś kto jak przypuszczał może odpowiedzieć mu na kilka kręcących mu po głowie pytań.

-Tak tak słyszę cię, a teraz wyjaśnij mi co chcecie ode mnie i podaj przy okazji numer dziewczyny która dostarczyła przesyłkę.
 
__________________
"Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021
Even a stoped clock is right twice a day

Ostatnio edytowane przez traveller : 05-05-2008 o 10:53.
traveller jest offline