Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-05-2008, 22:14   #2
Redone
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Spokój.

To jedno słowo doskonale opisywało stan ducha i rzeczy. Stan tego co działo się wokół dziewczyny i w niej samej. Powolne unoszenie powiek zaowocowało feerią barw, obrazów, niesamowitą kaskadą widoków, do których nie trzeba było żadnego komentarza. To wszystko przesuwało się przed oczami Aldony, jak przeskakują obrazy w kinie.

Aldona.

To imię brzmiało dla dziewczyny dziwnie obco, choć czuła, że jest to jej imię.

Spokój zamienił się w strach.

Nagłe zrozumienie swojej sytuacji i położenia nie wpłynęło dobrze na samopoczucie tej marnej istoty, a może tylko jej duszy. Tylko? Nie, AŻ! Jej dusza przetrwała, choć splugawiona i splamiona, pokryta mrokiem niczym pleśń i grzyb obejmują swymi objęciami wilgotną ścianę. Śmierć, którą sama sobie zadała, była tylko śmiercią ciała, kto inny odciął jej duszę od ciała.

I choć nie ujrzała raju, radością napawała ją myśl, że jej dusza jest cała i zdrowa.

Jasne promienie, które nagle wdarły się przez otwarte drzwi, na chwilę odsunęły zarówno uczucie strachu jak i radości. Pojawiła się ciekawość. "Ciekawość to pierwszy stopień do piekła". Ale jest jeszcze nadzieja, jeszcze nie trafiła do piekielnych otchłani. Głos wydobywający się zza drzwi, wibrował w uszach dziewczyna, wwiercał się w jej umysł. Był to głos nie znoszący sprzeciwu, któremu należy się podporządkować. Głos każe, inni wykonują polecenia. A teraz ten głos zachęcał ją by powiedziała jak zmarła.

Gdyby tylko ona sama rozumiała swoją śmierć...

Tisana.

Dlaczego po tym imieniu nie zawołał jej głos? To to imię wydaje się być wyryte na jej duszy niczym piętno. Została naznaczona już na zawsze, i nie da się tego zmienić. A jednak głos nazwał ją Aldoną. To takie miłe wspomnienie. Kiedy była jeszcze dobrą osobą, przepełnioną miłością do świata i ludzi. Tisana, to imię oznaczało dla niej zło i cierpienie.

Dziewczyna wstała, podeszła trochę bliżej w stronę drzwi i odezwała się donośnym głosem, nie mając zamiaru ukrywać tego jak zginęła.

- Aldona zginęła z rąk Vanguarda, a ja, Tisana, popełniłam samobójstwo.

Dziewczyna czekała w napięciu co stanie się teraz. Czy zostanie na wieki potępiona i strącona do piekieł? Czy jej grzech samobójstwa zostanie wybaczony? Czekała. Tylko tyle teraz mogła. I nie potrafiła ukryć tego napięcia, jej ciało lekko drżało, a było to doskonale widać po drganiach jej brązowych włosów opadających równo na twarz. Srebrne oczy błyszczały nadzieją.
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline