Wątek: Tacy jak ty 3
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-05-2008, 23:56   #672
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Tev wisiał sobie spokojnie, patrząc na przebieg walki. Kiedy Ravist zamierzał wkroczyć? Tego Tygrys nie wiedział, jednakże miał nadzieję, że nie długo, bo inaczej on będzie musiał zająć się uporczywym Demonem.
Niebo stało się idealnie czarne. Ładny kolor. Ravist i Tev zawsze tak uważali. W końcu byli jednym, więc musieli być do siebie bardzo podobni.

Tymczasem Astaroth wytworzył, jak Tev się domyślił, iluzję jakiejś Demonicy, ale to nie powstrzymało Lidraela, a przynajmniej nie zdążyło go powstrzymać. Na miejscu Astarotha, jeżeli by już miał użyć iluzji, to postawiłby ją przed sobą. Wtedy na pewno Lidrael by się zatrzymał.
Pazury Demona rozorały tors jego towarzysza. Zdecydowanie nie było dobrze, więc Tev postanowił wejść do akcji. Niewidzialny ruszył w stronę Demona, który był całkowicie zaabsorbowany przez iluzję.

~Zaczekaj-mruknął Ravist, patrząc na sporą rozmiarem, białą kilkę, widzącą tuż nad biurkiem. Kula powiększała się w znacznym tempie.
~Na co mam czekać? Astaroth leży i krwawi, a ty mi mówisz zaczekaj?!
~Chcę być pewny, że Lidrael od razu padnie martwy albo raczej ulotni się fioletową mgiełką-rzekł spokojnie Półelf.
~To się pospiesz, bo zaraz spadnie czyjaś głowa-warknął Tev, czekając.

Tymczasem Tygrys zatrzymał się w pół drogi, czekając.
~Teraz patrz-uśmiechnął się Ravist, który wysłał całą Biel do wnętrza Demona.
Nagle Lidrael zaczął zwijać się z bólu, co było bardzo przyjemnym widokiem. Niestety ten skończył się szybko, ponieważ Demon wyparował fioletową mgiełką.
Tev z powrotem stał się widzialny i materialny, po czym podszedł do Astarotha.
-Chyba czasami przydaje się pomoc Rakszasy-rzekł, widząc Demona leżącego na piaskach, po czym wyszczerzył się do Barbaka, który właśnie przyszedł.

Nagle pojawił się na piaskach pustyni. Jednak wrócili, czyli imiona zostały zniszczone. Wrócili i to w pełnym składzie. Był Thomas, Kejsi, Ray'gi, Charlotte oraz ci, których widział przed chwilą. W tym Barbak, co było dosyć dziwne, ale nie uskarżał się. Zdążył polubić tego Orka.
Za chwilę pojawił się również Astaroth z Żywym Ogniem i Wiatrem Lodu, a także chimerką, która wylądowała mu na ramieniu.
Nagle niebo zrobiło się fioletowe, zaś Kejsi zaczęła szaleć, wygłaszając teorie o zdradzie Astarotha. Co jak co, ale tego by się u niego spodziewał na ostatnim miejscu.
Teraz Ravist podszedł do Kejsi.
-Jesteś żywiołową, młodą chimerą i do tego bardzo skoczną oraz trochę gadatliwą. Jak byłaś drzewem, nie byłaś sobą, bo nie mogłaś skakać cieszyć się tak jak teraz. Nie mogłaś nawet mówić. Tak samo jest z Rithem. On istnieje, ale ma teraz o wiele gorzej niż ty, kiedy byłaś drzewem.
Zaś to, czy Almanakh jest opętana, nic mnie nie obchodzi. Może być jaka sobie tylko podoba, a mnie to nie rusza
-rzekł do niej, po czym popatrzył mieszanym wzrokiem na Waldorffa i podszedł do niego.
-Zabij więc swojego Demona i wracaj do poprzedniej postaci. Do postaci Kapłana, którego zacząłem szanować jako jednego z nielicznych. Zacząłem cię szanować ja i Tev. Nie zmarnuj tego.
Teraz jednak musisz zadać sobie pytanie kim jesteś. Krasnoludem czy Kapłanem. Kapłan nie może być Zabójcą, chyba że chodzi o kapłanów czerni. Tak, wiem coś o nich. Wydaje mi się, że twoi Bogowie są Bogami dobra i Bieli. Zastanów się czy ważniejsze jest dla ciebie, jako wierzącego, życie doczesne, czy życie po śmierci? Dla mnie ważniejsze jest doczesne, gdyż po śmierci nie ma niczego, zaś dla ciebie jako kapłana powinno być priorytetem dostanie się do Moradine'a. Wydaje mi się również, że twoi Bogowie są Bogami łaskawymi i przebaczającymi szczególnie swoim wiernym sługom, jakimi są Kapłani. Czy nie wystarczy ci wybaczenie twojego Boga?
Czy to życie ma dla ciebie aż takie znaczenie, że wolisz narazić się Bogom? Zastanów się nad tym
-rzekł Ravist. Stwierdził, że musi porozmawiać z Krasnoludem jak najszybciej, zanim całkowicie straci do niego szacunek.
Tymczasem podążał razem z Kapłanem.
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.
Alaron Elessedil jest offline