Tak naprawdę, jak pisała Mira, zależy najpierw od graczy, potem od sesji. Tyle, że właśnie w takiej kolejności. Przyznam, ze mnie po prostu szlag trafia, jeżeli ktoś mi puszcza na sesjach muzykę, wyłącza światło, zapala świeczki etc. Muzykę mógłbym zaakceptować tylko na poziomie ledwo słyszalnym, czyli jakiegoś szumu w eterze, w miarę stonowanego i melodyjnego, żeby jakieś nagłe skoki basów czy zmiany rytmu nie wyrywały ze skupienia nad grą. |