Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-05-2008, 00:51   #9
Tammo
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Center, ruiny wieżowców Skyreal, 6:48 czasu planetarnego

- Koen. Póki co nie wierzę w ani jedno słowo z tego śmierdzącego na mile prowokacją gówna. Jeśli zmienię zdanie to się odezwę.

I w chwilę później, kobieta. Nareszcie:

- Pepper. Bar odpada, jest pod obserwacja. Lepsze będą wieżowce Skyreal. - Po chwili ciszy bransoleta odezwała się dziewczęcym głosem - Koen i ja będziemy tam za dwie standardowe godziny. Uważajcie na siebie. Bez odbioru.

Liczył po cichu. Nieźle. Niepokoiło go tylko, że wieżowce Skyreal były znane nie tylko jemu.

Center, ruiny wieżowców Skyreal, 7:15 czasu planetarnego

- Schlangeaugen z tej strony. Flame, Troll:

Kod:
;-:: 5+0++0:Z56*05)696*58#805;+:6'9A$85&,-5)6;50'0),.6*)$05;*.8#65;+-;:-95;A8A.:-'5&-);-:8%.(15+:-+-).%05,6:6;5'5+6*685+*6A65'5CEE59A$0*)$8 15&,-5)$05A96A 5'5+-*5@-9A$) Z5+:-'69A$5)6;*.8#5)657:6);-*08$05DD5($)., 5+-5+6:A ;,0%15
Bez odbioru.


Staranność, z jaką Wolfgang powtarzał każdy znak momentalnie pozwoliła każdemu słuchaczowi zrozumieć, że to szyfr. W rzeczy samej, był to standardowy szyfr Strażników, używany w większości dokumentów o niskim poziomie tajności.

Von Meirelles nie liczył na to, że taki słaby szyfr powstrzyma kogokolwiek. Liczył na to, że Strażnicy wykryją co i jak szybciej niż pluskwy z Konsorcjum. To był test, kto z tych ludzi był Strażnikiem, a kto tylko podstawionym kolesiem.

Flame np. nic mu nie mówiło. Mikołaj Płomień? W szkole chłopak musiał mieć piekielne przeprawy. Zhaaaw też mu nic nie mówiło, a Hammurabi wyłoniło z odmętów pamięci kodeks prawny oko za oko oraz czarnoskórego piosenkarza pop co przeszedł operację zmiany płci. Troll natomiast... Troll przypomniał sporej postury młodzieńca, o którym mówiono, że jakby mu odrąbać rękę to pewnie by mu odrosła. Wielkością budził respekt.

"Jak on mnie nazwał? Wielki Samotnik? Skąd to?"

Jose poczuł dziwną nadzieję, że Hammurabi pojawi się na spotkaniu. Wbrew sobie się uśmiechnął raz jeszcze. "Wielki Samotnik, tak? Poszukuję ludzi?". Cicho parsknął śmiechem.

Była też Pepper. I Koen. I ewentualni słuchacze. Teraz rozpoczął się wyścig. Wkrótce tamci zrozumieją, że kluczem są podane przezeń ksywy, mające tą samą ilość liter. Potem wystarczy wziąć klucze i zdekodować wiadomość... Pytanie, jak szybcy będą. Jak szybko przypomną sobie starą zasadę szyfrowania, jak szybko odgadną, że oba klucze to cyfra pięć. I jak szybko zrobi to Konsorcjum. To był wyścig. Jeśli ci goście byli Strażnikami, to powinni być lepsi niż Konsorcjum. "A jeśli nie, to wszyscyśmy przegrali na wstępie."

* * *

Oznaczało to, że miał pół godziny na dotarcie na miejsce spotkania. Kto nie zdążał, musiał nasłuchiwać i czekać na następną wiadomość w podanym terminie. W ten sposób nawet jeśli pluskwy Konsorcjum rozpoznają szyfr, to nim dojdą na miejsce spotkania, ich już tam nie będzie.

Mężczyzna wyłączył bransoletę. Podszedł do schowka na dachu wieżowca. Przeciągnął się po raz ostatni, po czym dobył ze schowka dwie potężnych rozmiarów nakładki na ramiona, spinane na plecach szerokim pasem. Wkrótce na ramionach Meirellesa widniały dwa potężne solarne generatory... skrzydeł.

Solar Wing zaczęło jako zabawka dla powietrznych maniaków, następca paralotni, bezpieczniejszy i lepszy potomek wszystkiego na czym można latać. Napędzane energią słoneczną generatory tworzyły potężne, co najmniej kilkunastometrowej rozpiętości skrzydła zdolne do uniesienia dorosłego humanoida. Wkrótce Solar Wing zostało jednak zakazaną zabawką, poza nielicznymi miejscami przeznaczonymi do takiej zabawy. Powód był prosty. Skrzydła nie miały absolutnie żadnego mechanizmu wykrywania i zapobiegania kolizji, brak komputerowego sterowania, wymagały też niemal nadludzkich zdolności percepcji i rozwijały spore prędkości, nie dając żadnej ochrony użytkownikowi. Każda kolizja oznaczała śmierć, a skrzydła - będąc po prostu panelami solarnymi - były niemal niewidoczne.

Mężczyzna uruchomił sprzęt. Ciche mruczenie potwierdziło aktywację generatorów. Nałożywszy gogle, rękawice, sprawdziwszy po raz ostatni pasy uprzęży oraz kombinezon, Wolfgang ruszył sprintem ku krawędzi dachu. Susem niemożliwym dla człowieka wybił się na wysokość ponad trzech metrów. Adrenalina potężnym strumieniem wypełniła jego żyły, gdy w dole, gdzieś osiemdziesiąt parę pięter niżej zamajaczyły niewyraźne kształty wielkości małych zabawek.

Z cichym szelestem panele rozsunęły się, czyniąc z niewielkiej sylwetki człowieka widocznej na tle nieba kruszynę przy ogromie dwu solarnych skrzydeł, rozprzestrzeniających się na boki.

Von Meirelles runął w dół, pikując i nabierając prędkości, potem delikatnym, powolnym łukiem ustabilizował lot i z prędkością ponad stu kilometrów na godzinę wyleciał ze zrujnowanej dzielnicy Skyreal kierując się na Pałac Plaza.

* * *

Center, 244 dzielnica, taras Pałacu Plaza, 7:35 czasu planetarnego

Pałac Plaza był jednym z tysięcy centrów handlowych obecnych na Center. Setki pięter. Miriady pokoi. Tysiące różnych marek, setki tysięcy sklepów, rekordowo miał naraz ponad milion klientów (nie licząc tych online). Innymi słowy - nie byłoby w nim nic niezwykłego, gdyby nie to, że całe ostatnie dziesięć pięter zamienił na taras i dworzec jednocześnie. Z każdej strony ośmiokątnego budynku odchodziła jedna kolejka gondolowa. Przy kolejce numer pięćdziesiąt pięć na trzecim od góry piętrze Meirelles czekał na swoich towarzyszy. Dotarł z zapasem, a piękne lądowanie wzbudziłoby zachwyt widzów... gdyby jacyś byli. Oficjalnie bowiem taras jeszcze nie był otwarty, sam Pałac Plaza otwierał najwyższe piętra dopiero o ósmej. To dawało Strażnikom chwilę czasu przy całkowitej prywatności. Całkowitej, jeśli nie liczyć kamer. Dlatego von Meirelles nie zdjął gogli, a jego dolna połowa twarzy była ukryta za maską.

Czekał. Gondolka miała zabrać ich do prawdziwego miejsca spotkania. Choć nie bez niespodzianki.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline