Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-05-2008, 09:13   #4
nonickname
 
nonickname's Avatar
 
Reputacja: 1 nonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputacjęnonickname ma wspaniałą reputację
Otaczała go ciemność. Była mu miła. Miała eteryczną postać, nie była chłodna i gęsta. Przynosiła ukojenie, bo skrywała jego postać przed postronnymi. Czy był tu ktoś jeszcze? Był. Siedzieli obok, słyszał ich oddechy. Gdzie teraz był? Wiedział, ze po tamtej stronie... Nie obchodziły go jednak szczegóły.

Gdzie moja rodzina? No tak, oni żeglują teraz po oceanie bezkresu. Nie ma ich tu...

Poczuł przytłaczający, miażdżący żal, bo ich tu nie było. A jednocześnie wyzwalającą i kojącą ulgę - z tego samego powodu.

Bo cóż mnie tutaj czeka... czy jeszcze ich zobaczę? Czy spojrzę jej w oczy i czy usłyszę śmiech naszego syna?

Aldona i Tisana... Czyżby spętlenie dusz? Ofiara mordu i samobójczyni...
Jerdas... Mówi o dziwnych rzeczach... któż to? Ofiara mordu i samarytanin...


Wyprostował się. Czuł wstyd... Tylko on ma prawdziwy powód by spłonąć, by go spopieliło parzące słońce... Tylko on z tu obecnych był mordercą...

Wiedział, że to poczucie winy jest zbawienne... że może zbawi duszę i zobaczy rodzinę...

- Jestem Christopher z Vestaar, syn Samuela. Zabiły mnie pycha i głupota...
głos mu się załamał, łza zakręciła w oku i spadła na posadzkę rozbijając się na setki elementów.
I pragnienie szczęścia dodał w myślach.

- Przeze mnie zginęła moja rodzina... Zabiłem moich bliskich...

Czekał na oddech boskiego smoka słońca, który omiecie jego ciało gorącem, niczym słońce na pełnym morzu pali przez wiele dni skórę i wysysa życiodajne soki...
Czekał na oddech boskiego węża z głębin który ześle na niego szaleństwo, niczym słona woda na głupca który zechce ugasić nią pragnienie...

Czekał w milczeniu... przepełniony strachem i nadzieją zarazem...
 
__________________
Arkham Radio

Ostatnio edytowane przez nonickname : 07-05-2008 o 12:01.
nonickname jest offline