Wątek: Tacy jak ty 3
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-05-2008, 14:51   #678
hollyorc
 
hollyorc's Avatar
 
Reputacja: 1 hollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputację
Barbak miał doła. To nie ulegało wątpliwości. Jednak nie wiedzieć czemu, nie potrafił oprzeć się nastrojowi i wręcz promieniującej wesołości Kejsi. Mała chimera wskoczyła mu na plecy. Ork złapał ją delikatnie i zakręcił nią młynka, robiąc roller coaster. Zrobił to dokładnie w taki sposób w jaki ojciec bierze swoje dziecko w ręce i okręca się wokoło własnej osi. Dla wszystkich postronnych może wydawać się to niebezpieczne, może nawet głupie... ojciec jednak wie zawsze na ile może sobie pozwolić. Tak też uczynił Ork. Przez chwil kilka Kejsi była to raz głową w górze, to znowu w dole. Ork czerpał pewną satysfakcje ze sprawiania przyjemności Chimerce.

Drużyna była w komplecie. Po raz pierwszy od naprawdę dłuższego czasu naprawdę byli wszyscy. Ba! Nawet pojawiły się dodatkowe persony. Wraz z Charlotte pojawiła się pewna młódka. Jak się po chwili okazało córeczka Thomasa i Sukkuby. Spotkanie było wzruszające w swym wymiarze, tym bardziej że Thomas dowiedział się że jest ojcem. Zabawne jak to życie kieruje naszymi losami.

Ork odstawił Kejsi na ziemię, a ta wyrażając swą radość szalała pociesznie. Zielono skóry przypatrywał się reakcją drużyny i tym co działo się wokoło. A działo się niestety sporo.

Niespodziewanie Barbak znalazł upust swej złości i goryczy. Upuścić ciśnienia mógł w najlepszy możliwy do wyobrażania sposób.

- Ej, skacząca parówo!.... Do uszu orka dobiegły oskarżające słowa z ust Sukuby. Kejsi na całe szczęście stanęła między nim, a Fungrimm’em. I całe szczęście. Barbak zacisnął mocno pięści. Knykcie strzeliły, a skóra na dłoniach zbielała. Oczy orka przez moment zapłonęło żądzą mordu. Najlepiej jakiegoś mrocznego i rytualnego mordu. Powstrzymał się jednak szybko. I szeroko uśmiechnął. Uśmiech był wredny. Następnie odwrócił się twarzą do małej chimerki, przykląkł i ucałował jej dłoń.

- Pani! Nie zwracaj uwagi na te prostackie wyzwiska. Ona jest tak brzydka, że grzyby w przydrożnym rowie na jej widok same się marynują. Jak ktoś o takiej aparycji może powiedzieć coś mądrego na temat wyglądu innych? Ork wypowiedział te słowa głośno. Mając szczerą nadzieje że dotrą one do uszu, dla których były przeznaczone...

Następnie odwrócił się do sukuby.

- Zanim wypowiesz cokolwiek na temat mojej własnej aparycji posłuchaj. Barbak mówił wolno i cicho, jednak ze stanowczością, która zadziwiła go samego.[i] Zanim następnym razem wypowiesz coś równie mądrego zastanów się dobrze i najlepiej ugryź w język. W przeciwnym razem z dziką rozkoszą Ci go obetnę. Jeśli mienisz się być Taka jak Oni, to może wypadało by zachować odrobinę szacunku do kogoś kto na nią zasługuje. Szacunku dla kogoś, kto walczył i sporo wycierpiał wraz ze swymi przyjaciółmi... dla kogoś kto inaczej niż co poniektórzy nie uciekał od swoich obowiązków wobec przyjaciół.

Żeby było jasne. Nie lubię Cię! Ale i nie muszę. Jesteś tu tak samo jak i ja, a przewrotni Bogowie powiązali najwyraźniej nasze losy w jakiś sposób. Dodatkowo jak mi się zdaje Thomas darzy Cię pewnym uczuciem, szanuję to. I głównie właśnie ze względu na szacunek jakim darzę ojca twojego dziecka poprzestaje tylko i wyłącznie na tych słowach.

Atmosfera w drużynie stała się wyraźnie napięta

- Rith powinien umrzeć... Zaczął Astaroth i po krótce przedstawił Kejsi to w jaki sposób wieczność spędzi Rith. Barbakowi odpowiadało takie rozwiązanie sytuacje. Następnie demon zaczął wskazywać różnice i podziały jakie jego zdaniem panowały w drużynie.

- Przyjacielu. Ork zwrócił się do Demona. Czymże w chwili obecnej jest biel, a czymże jest fiolet? Czym jeśli nie tylko i wyłącznie nazwą. Każde z nas czerpie w mniejszy lub większy sposób z obu mocy. W każdej istocie zakorzenione jest tak jedno jak i drugie. Każdy z nas wykorzystuje tak potęgę bieli jak i chaosu. Każde z nas również złamało pewne zasady sprzymierzając się w tej drużynie. Różnimy się tylko tym, że jedni z nas wykorzystują bardziej biel, inni bardziej fiolet. Czy nasza ostatnia walka nie pokazała, że biel i fiolet może ze sobą kooperować? Jestem jedynie prostym orkiem, ale powiadam tak Tobie jak i Wam wszystkim, dla nas nie powinno być podziałów. Wydarzenia ostatnich dni pokazują nam jak wiele możemy uczynić współpracując ze sobą. I to właśnie chyba powinno być dla nas priorytetem. Może więc przestańmy wypominać sobie wszystko, przestańmy podejrzewać się o wszystko co najgorsze, a skupmy się na wspólnym celu? Charlotte przepraszam za swój wybuch. Ork delikatnie skłonił głowę i uderzył się w pierś.

Potem... potem wydarzyło się coś niezwykłego.

Spotkał się ze swym bóstwem. Palladine zaszczycił go! Odezwał się do niego! I obdarzył go swą łaską. Uczynił coś na co Ork czekał przez całe życie. Coś co było jego celem i jego marzeniem. Oblało go białe światło, jego tatuaże oraz medalion rozbłysły bielą jakiej Ork jeszcze nigdy nie widział.

Bądź drogowskazem na mej drodze,

Mą latarnią gdy po morzu nienawiści i chaosu

Powracam do domu.

Bądź mym natchnieniem, mą radością, mym smutkiem.

Bądź mą tarczą i mieczem żelaznym

Gdy przyjdzie mi o życie walczyć.

A z orężem swym gotów na każde wezwanie,

Z czystym sercem, sumieniem

Wierny Ork stanie!


Następnie pojawiło się jeszcze więcej istot o boskim pochodzeniu. Barbak poczuł się wśród nich jak mała mrówka. Jak robak, który jest na łasce i nie łasce. Jak ktoś kogo można zgnieść zaledwie jednym palcem, zaledwie myślą. Nie bardzo podobało mu się to, ale nie specjalnie też mógł cokolwiek zrobić. Ufał Palladine, i miał nadzieje że wyjdzie z tego cało.

Zabawne jak często ostatnio zastanawiał się czy przeżyje.
 
__________________
Tablety mają moc obliczeniową niewiele większą od kalkulatora. Do pracy z waszymi pancerzykami potrzebuję czegoś więcej niż liczydła. Co może mam je programować młotkiem zrobionym z kawałka krzemienia?
~ Gargamel. Pieśń przed bitwą.
hollyorc jest offline