Pan Samuel spojrzał z uznaniem na Kapicę.
- Toś Waszmość na wojnach moskiewskich bywał ? Witam tedy szczerze rad towarzysza bojów. I ja na nich bywałem, razem ze stryjcem, ale on pod Moskwą ustrzelony został z rusznicy. Szerokim gestem zaprosił szlachcica do kompanii.
- Masz Waszmość rację. Opowiadali kompanioni co pod Kłuszynem stawali - jam nie mógł bo febrą leżałem złożony, co jak wiadomo z powodu zgniłego powietrza w Moskwie często sie zdarza, że naród to polityczny wielce. Przed dniem wiktorii Hetman listy do nich słał wszelkie knowania i niesprawiedliwości ukazując czynione przez bojarów, a sami wiecie Waszmościowie, że nie masz nad Wołocha i Moskwicina zdrajcy większego.
- Tak im rzecz rezolutnie Hetman Polny wyłożył, że choć jak na naród polityczny twardo z początku sie bronili, dzielnie pola dotrzymując bez ujmy dla honoru, potem gdy Szujscy umknęli do zgody między nami doszlo. Dworni to kawalerowie Angielczyki i Francuzy, jeno Pan Bóg ich nację pokarał, że w miodzie nie znajduja wiekszego ukontentowania i języka chrześcijańskiego nijak nie mogą pojąć.
- Ale żeby taki szpiegiem miał być ? Predzej Niemiec, albo Szwed, bo to też narody chytre, a że w polu nam pola nie dostoją, to w fortelach i podstepach się wyćwiczyli. Pan Samuel zamilkł, bo cudzoziemiec jakby czuł, że o nim mowa, podniósł się z ławy na której spoczywał i podszedł do nich.
- Witam waszmości. Jestem Piotr van Hager - przedstawił sie uchylając lekko kapelusza.
- Przemowę waćpana żem usłyszał. Niesprawiedliwości nie toleruje, także w devoir się czuję pomóc... Dalszą jego przemowę przerwał hałas jakiś spoza drzwi do karczmy dochodzący. Pan Dobrot zaczął nasłuchiwać co było przyczyną zamętu jednocześnie sprawdzając, czy szabla gładko z pochwy wychodzi. |