Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-05-2008, 19:33   #2
Nicolas
 
Reputacja: 1 Nicolas nie jest za bardzo znany
-Der Fürst? (Książę?)
Wysoki czarnowłosy mężczyzna odłożył słuchawkę telefonu niemal natychmiast, jednak długo trwało nim poruszył się z miejsca. Co książę może od niego chcieć? Przecież nie jest on ani primogenem, ani nawet jakimś bardziej znanym kainitą w Warszawie. Przecież on nawet nie pochodzi z tego miasta... z tego kraju.
„Was wollen der Fürst von mich?” (Czego książę chce ode mnie?)
Kainita myślał idąc w kierunku szafy stojącej pod jedną ze ścian pokoju. Od jak dawna już mieszkał w tym pokoju? Miesiąc? Dwa?
„Zu lange...” (Za długo...)
Otworzył drzwi szafy. W środku na wieszakach wisiało kilka śnieżnobiałych koszul oraz dwie takie same kamizelki. Wilhelm zdążył do tej pory założyć jedynie czarne spodnie z dwoma lampasami po bokach. Powoli zaczął się ubierać. Biała koszula zakryła nagi tors mężczyzny, który znów spojrzał na ekran telewizora w trakcie zapinania guzików.
-Czego może ode mnie chcieć książę... - Wilhelm podszedł do stolika i chwycił lewą ręką pilot do telewizora. Znał język polski bardzo dobrze, jednak starał się go używać najczęściej jak tylko mógł, żeby pozbyć się wciąż słyszalnego niemieckiego akcentu. - Nic ciekawego...
Telewizor zamilkł, a w pokoju zapanowała cisza. Przerwał ją dopiero odgłos odkładanego pilota i cisze kroki kainity. Wciąż na stopach miał jedynie cienkie, czarne skarpetki. Jednym zgrabnym ruchem nałożył czarne lakierki. Przejrzał się w lustrze wiszącym na wewnętrznej stronie drzwi szafy.
Wyglądał dobrze, tak jak tego chciał. Wysoki i szczupły, dobrze zbudowany. Do tego elegancki frak. Wilhelm uśmiechnął się delikatnie do swych myśli i powrócił do przerwanej czynności ubierania. Jeszcze biała kamizelka... oraz przewieszana przez ramię kabura na jego rewolwer.
„Wo er ist...” (Gdzie on jest...)
Wilhelm poszedł do sypialni, a dokładniej do małej szafki nocnej przy łóżku. Otworzył szufladę.
„Ah hier.” (Ah tutaj.)
Rewolwer znalazł się w jego dłoni, a po chwili w kaburze pod prawym ramieniem. Jeszcze czarna marynarka i biała muszka i był gotów. Kolejne spojrzenie w lustro... Zieleń.
-Ehh...
Wilhelm westchnął i ruszył wolnym krokiem w kierunku drzwi swego pokoju. Zamknął je i ruszył w dół, gdy przechodził przez hol skinął głową w kierunku recepcjonisty. Po chwili był już na zewnątrz. Północne wejście. Zaczął rozglądać się za czarnym BMW...
 
Nicolas jest offline