Wziąłem ze stołu gazetę i zacząłem ją wertować, jednocześnie łypiąc jednym okiem w telewizor. Jeden z posłów, wchodzących na mównicę, dziwnie przykuł moją uwagę. Nieoczekiwanie, z ekranu zwrócił się do mnie po imieniu i nazwisku, z prośbą abym wyszedł przed dom. Zaraz wrócił jednak do mielenia setnych bzdur. Pomyślałem, że to zbieg okoliczności, mogło chodzić o innego polityka. Z drugiej strony... Wyłączyłem telewizor, w głowie miałem jednak już mały zamęt.
Poczułem ssanie w żołądku, przeszedłem do kuchni i otworzyłem lodówkę. Jak zwykle wszystkiego było brak, trzeba kupić to i owo. Szybko przebrałem się w koszulkę, pierwsze, lepsze spodnie i wyszedłem z domu. Gdy liczyłem drobne na zakupy, z kieszeni przypadkowo wyciągnąłem tę dziwną wiadomość. Rozejrzałem się wokół. |