Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-05-2008, 10:56   #1
Kelly
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
[książka] Stwory światła i ciemności

Dawno, dawno temu, kiedy byłem jeszcze małym chłopcem uwielbiałem słuchać powieści radiowych. Jedna z nich, czytana w Programie 3, nosiła tytuł „Stwory światła i ciemności” autorstwa Rogera Zelaznego. Niewiele z niej wtedy rozumiałem, ale jakież wrażenie musiała na mnie wywrzeć, jeżeli pamiętam te chwile do dzisiaj! Wiele lat później wydano to dzieło w Polsce. Przeczytałem je i dalekie, choć miłe, wspomnienie z dzieciństwa zmieniło się w fascynację dorosłego człowieka. „Stwory światła i ciemności” to, bowiem coś jedynego w swoim rodzaju, coś, co nawet trudno nazwać powieścią. „Stwory” są dla większości ludzi, nawet obrytych w fantastyce, trudne w odbiorze (sprawdziłem rozmawiając z co najmniej kilkudziesięcioma osobami). Nie ma tu wyraźnej akcji, wątki są splątane, a całość składa się z wyraźnie podzielonych kawałków, a jednak ta skomplikowana pozycja bardzo przemówiła do mnie. W praktyce nie znam osoby, która odniosła się do niej obojętnie. Można ją lubić bądź nie, ale nie sposób machnąć na nią ręką.

Ogólnie, rzecz dzieje się w pewnym wszechświecie zarządzanym przez Ozyrysa z Domu Życia i Anubisa z Domu Śmierci. Rzecz jasna nie są to prawdziwi bogowie, ale ktoś w rodzaju potężnych istot mających wpływ na całe światy. Dbają oni o równowagę zsyłając na poszczególne planety zarazy bądź odwrotnie ułatwiając przyrost demograficzny. Wiadomo jednocześnie, że owych stacji zwanych Domami było kiedyś więcej, lecz uległy one zniszczeniu, a ich Aniołowie wędrują teraz po różnych planetach sprzeciwiając się władzy Ozyrysa i Anubisa. W takim to oto świecie Anubis przygotowuje swojego posłańca, który ma zabić najmocniejszego spośród owych Aniołów. Posłaniec ma amnezję, ale jest niesamowicie potężny. W tym samym celu również Ozyrys wysyła swego syna Horusa. A dalej ... dalej poznajemy Vramina, byłego Anioła Siódmej Stacji, Izydę, Madraka, Tyfona, Seta, Totha i inne potęgi. Nie ma tu akcentów humoru poza rzadkimi elementami ironii wynikającymi najczęściej z faktu zabawy byłych Aniołów zwykłymi istotami. Wszystko jest pisane w jakiś dziwny, zakręcony sposób, a jednocześnie ma w sobie moc magiczną, która pochłania czytelnika. Warto sięgnąć po tą pozycję, choćby po to, by dowiedzieć się, czy ta moc urzeknie też Ciebie? Jeżeli nie – nie martw się, należysz do większości, ale jeżeli nadajesz na falach zbliżonych do autora dzieła to pozycja ta stanie się jedną z Twoich najbardziej ulubionych lektur. A w każdym razie zawsze warto wyrobić sobie własną opinię na temat utworu pisarza należącego do absolutnej elity fantastyki, a science fantasy w szczególności.
 
Kelly jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem