Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-05-2008, 15:55   #1
Kelly
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
[książka] Marion Zimmer Bradley - „Dom światów”

Czy uczelniany klub gier role playing może być furtką do innego świata? Ano może, o czym przekonał się doktor Cameron Fenton z Instytutu Parapsychologii. „Dom światów” to powieść o przenikaniu się różnych rzeczywistości i o możliwości przemieszczania się między nimi. Główny bohater bierze udział w naukowym eksperymencie w wyniku którego dostaje się do dziwnej, nieznanej krainy. I już na wejście nadziewa się na walkę: złe i ohydne stwory atakują orszak pięknej, zwiewnej damy. On oczywiście stara się jej pomóc i ... właśnie eksperyment się koczy a pan Fenton wraca do rzeczywistości. Ta dziwna kraina pociąga go jednak. Szuka do niej drogi poprzez dalszy udział w eksperymentach, czy też narkotyki. Tam spotyka Kerridis, ową piękną damę, królową Alfarów oraz jej wychowanicę Irielle, ale także podobnego do niego jak dwie krople wody człowieka, który odpowiada za ataki potworów. Ataki potworów, które zaczynają się zdarzać również w naszej rzeczywistości. A nasza rzeczywistość? Tu trzyma go praca, wuj i pani psycholog Sally Lobeck – jego przyjaciółka w bliskim znaczeniu tego słowa.
Powieść, wbrew pozorom, jest dość zagmatwana, wiele w niej wątków, a postacie nie są jednoznacznie dobre bądź złe. Również główny bohater miota się pomiędzy trzema wymienionymi wyżej kobietami usiłując dokonać jakiegoś wyboru, a tymczasem niekiedy los decyduje za niego. Stara się wybrnąć z sytuacji, w jakiej się znalazł, a jednocześnie pomóc krainie Alfarów.

„Dom światów” z pewnością warto polecić tym, którzy lubią myśleć, zastanawiać się nad tekstem. Czytając tę powieść ma się wrażenie, że główny bohater wplątał się w coś niezwykłego, co na pewno przerasta jego możliwości i ... oczekujemy na jakieś sztampowe rozwiązanie. Tymczasem „Dom światów” nie jest sztampowy, a przy tym czyta się go bardzo lekko, gdyż mimo dość wolnego zazwyczaj tempa, wciąga. Zawiera bowiem sporo opisów i scen dodających jej romantyczności (aczkolwiek są również walki i, niekiedy, szybka akcja). Spowalniają one nieco akcję, ale przecież z pewnością są czytelnicy, którzy właśnie lubią ten styl pisania. W każdym razie osoby, które zachwyciły się „Mgłami Avalonu” na pewno nie będą rozczarowane i tą pozycją. Myślę również, że spodoba się wielu innym. W tej książce bowiem jest coś nieuchwytnego, co sprawia, że człowiek zaczyna się zastanawiać, czy naprawdę istnieją takie elfy, nazywające siebie Alfarami i czy można się dostać do ich krainy przez klub Dungeons&Dragons w jednym z uniwersyteckich kampusów nie opodal ulicy Euclid Avenue w mieście Berkeley.
 
Kelly jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem