W głos się roześmiałem, setnie ubawiony mowa karczmarza.
- Daruj Waszmość, ale na ludziach to Wy się nie znacie! - Odparłem z usmiechem na ustach - Ja w chorągwi lisowczyków na Moskwę chodził, i o wojaczce uczyć mnie nie musicie. Słyszeć musiałeś karczmarzu o lisowczykach, to jest elearach, jak się pośród towarzyszy nazywamy. I też o nich pytam, bo podobno kilku kompanów do Krakowa na zimowanie się udało. Chociażby pan Daniel Wilimowski, żołnierz znamienity, może słyszałeś już gdzies jego imię? I kimże jest pan Kiszcz, bom już któryjś raz to nazwisko usłyszał. |