Ubrany w szarą opończę nieznajomy usiadł w kącie knajpy. Głęboko nasunięty na twarz kaptur nie pozwalał ujrzeć jego oblicza. Za to znad ramion sterczały dwie identyczne rękojeści broni białej, a o ścianę stał oparty długi karabin owinięty w skórzaną płachtę. Spod cienia kaptura błysnęły bystre oczy uważnie lustrując wnętrze knajpy... Wreszcie po długiej chwili odezwał się do pozostałych: - Jestem Tim... tropiciel... pomogę wam się przedostać przez spalone słońcem i wiatrem Pustkowie... Witam współgraczy i MGi cieszę się że spotkamy się na szlaku .
__________________ Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451 |