Złożyłem szablę do zastawy, robiąc jednoczesnie krok w prawo, uskakując z linii cięcia. Miałem nadzeję, że zbijając uderzenie w lewą stronę, siła, z jaką zamachnął się szlachcic nie pozwoli mu złozyć bloku dość szybko, tak bym mógł go uderzyć płazem szabli po ramieniu. Bowiem nie chciałem kończyć zbyt szybko tej zabawy. |