Druga połowa się zbuntowała i też napisała wierszyk
Przykro mi kochanie, musisz poprosić kogoś innego o pomoc :]
My poem:
Bezlitosny wiatr wbija w oczy pył... Piasek wędruje powietrznymi korytarzami w słońcu.... palącym słońcu. Zasięg oka widzi zniszczenia. Ruiny domu, bielejący szkielet, porzucona zacięta broń. Zmutowany skorpion z rozerwanym odnóżem wydaje ostatnie tchnienie. Śmierć 'welcome to'.