Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-06-2008, 22:36   #7
enneid
 
enneid's Avatar
 
Reputacja: 1 enneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodzeenneid jest na bardzo dobrej drodze
Nejl już nie odpowiedział uczennicy tylko wyszedł szybkim krokiem z sali treningowej, jakby nie do końca obecny.
-Chodź Av've -powiedział tylko znikając za drzwiami. Mistrza wyraźnie coś zaintrygowało. Odkąd go znała (choć nie było to długo, jednak padawance wydawało się, że już coś nie coś o nim wie) nigdy w ten sposób sie nie zachowywał. Nie wiedząc co o tym sądzić Av've ruszyła za jedi.
Nejl szedł dość szybko, a przy tym jego kroki były dość długie, więc padawanka nieźle musiała się namęczyć by dotrzymać mu kroku. Mistrz natomiast jakby doskonale zdawał sobie sprawę gdzie iść. Prosto, teraz w prawo, po schodach na niższe piętro, znów prosto. Można było się wręcz pogubić. Uczennica nie poznała jeszcze dostatecznie świątyni, by rozpoznać gdzie też mistrz mógł się kierować. Niejasno jednak wydawało się jej ze idzie w stronę północnego placu przed świątynia.
Na korytarzach było wręcz w jakiś nienaturalny sposób mroczno. A może po prostu większość świateł była powyłączana? Nigdy nie podobał jej się monumentalny styl świątyni, lecz teraz to się jakby potęgowało...

***

Świątynia została zaciemniona, automatyczne włączniki lamp zostały wyłączone a jedynie pojedyncze światła zapobiegały całkowitej ciemności w korytarzach. Miejscami tworzyło to malowniczą scenerie, zwłaszcza tam gdzie którejś z dzieł sztuk i antyków wyeksponowane przy ścianach oświetlane było symbolicznym światłem. Coś jednak dodatkowo wzmagało ciemność. Darrakh czuł coraz silniej, że ciemna strona mocy daje o sobie znać. Jak do tego mogło dojść? Nie była to daleka planeta, gdzie wiry mocy były nieprzewidywalne. Byli w centrum galaktyki, cywilizacji, w świątyni jedi, zdawać by się mogło w najpewniejszej ostoi światła. Rycerz był niemal pewien, że tak gwałtowna i tak potężna zmiana mocy była tutaj niemożliwa...
Do celi Aarcii było dość daleko, część mieszkalna znajdywała się bowiem w innym skrzydle na innym poziomie. Nie stu kroków drogi, gdy uświadomił sobie że nie ma jej najprawdopodobniej w świątyni. Musiała coś załatwić w dzielnicy senackiej. Coś natomiast kazało mu wejść do jednej z jadalni, przed którą w tej chwili sie znajdywał...

***

Na korytarzu Juno spotkała jedynie dwójkę młodzików, którzy właśnie skończyli ćwiczenia i z niemałym jękiem na polecenie padawanki, wrócili się do wskazanej sali. Wpadła następnie do jadalni, jednak przeliczyła sie co do ilości młodzików. Czwórka tylko ( człowiek, zabrak, twi'lek i duros), wyglądających może na 12-13 lat siedziała i jadły jakiś obiad. Ci również dopiero co skończyli ćwiczenia, byli bowiem nieco brudni i spoceni. W sali znajdywała się również młodą instruktor jedi, która sceptycznie spojrzała na dziewczynę. Skądś ja znała
- Wiadomość? O co dokładnie chodzi, młoda padawanko?

***

Forest nie odpowiedział, patrzył się w jedynie przed siebie, przez chwile Haenowi wydawało się, że to jemu sie przygląda, jednak zdał sobie sprawę, że tak naprawdę nasłuchuje... W ciszy niemal na granicy słyszalności dało się usłyszeć a nawet bardziej poczuć basowy dźwięk. Padawan nie był w stanie określić co to dźwięk, natomiast Garrem znał doskonale. Gdy jeszcze miał praktyki w kosmoporcie wojskowym niemal cały czas przebywał w pobliżu rozgrzewających się silników niszczycieli. Te silniki należały najprawdopodobniej do Venatora, największego z pośród okrętów wojennych w marynarce Republiki.
Wkrótce ujrzeli źródło dźwięku, który się nasilił. Z nad świątyni wyrosła sylwetka w kształcie klina potężnego okrętu.

Mówiło się, że jest to szczyt osiągnięć i myśli technicznej. Wspominano jednak, że w KDY są już plany większych i nowocześniejszych niszczycieli. Niemniej i tak już ten mógł wzbudzić respekt, gdy zasłonił większą część nieba. Musiał być dość nisko ledwo kilka dziesiąt metrów nad iglicami. potężne reflektory włączyły sie niemal na całej długości okrętu, który teraz już dryfował nad świątynią i rozświetlił nimi plac przed świątynią.Spokojnie można było dostrzec otwierające się grodzie, z których startują białe kanonierki LAAT z niebieskimi oznaczeniami oddziałów specjalnych. Oddziały do ochrony świątyni?... Ale przed czym?...
Forest wstał i podszedł do okna. Nic jednak nie był w stanie powiedzieć. Nagle drzwi się otworzyły i w nich pojawił się mistrz Qaren wraz z swoją uczennicą, która z pewnym trudem dotrzymywała mu kroku. Ową padawanke mało kto znał, mówiono, że tak naprawdę dopiero zaczynała szkolenie.
Mistrz jedi nie zwracając na nic uwagi, nawet na swojego dawnego ucznia niemal natychmiast podszedł do dużego okna. Forest spojrzał na dawnego mentora, wzrokiem niezbyt pewnym. Nie wiedział wyraźnie co o tym sadzić
- Mistrzu?- Nejl jednak nic nie odpowiedział. tymczasem do mesy wszedł kolejny jedi- Darrakh.
 
__________________
the answer to life the universe and everything = 42

Chcesz usłyszeć historię przedziwną? Przyjrzyj się dokładnie. Zapraszam do sesji: "Baśń"- Z chęcią przyjmę kolejnych graczy!

Ostatnio edytowane przez enneid : 09-06-2008 o 23:10. Powód: dodane linki:P
enneid jest offline