Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-06-2008, 12:51   #7
Idrith
 
Reputacja: 1 Idrith jest jak klejnot wśród skałIdrith jest jak klejnot wśród skałIdrith jest jak klejnot wśród skałIdrith jest jak klejnot wśród skałIdrith jest jak klejnot wśród skałIdrith jest jak klejnot wśród skałIdrith jest jak klejnot wśród skałIdrith jest jak klejnot wśród skałIdrith jest jak klejnot wśród skałIdrith jest jak klejnot wśród skałIdrith jest jak klejnot wśród skał
Axel z miną tchnącą ironią słuchała wywodu mężczyzny, bawiąc się paskiem maski przeciwgazowej która leżała przed nią na stoliku. Kiedy skończył, niedbale cedząc słowa zapytała:
- Czy ty sobie jaja robisz? – przez chwilę badała wzrokiem jego twarz, sprawdzając czy ostatnie zdanie do niego dotarło, po czym dodała:
- Co to ma znaczyć „niech spieprza”? Co to ma cholera znaczyć? Widziałeś tu mutanta i chcesz żeby wydymał innych frajerów tak jak was? Pomijając to że jest wynaturzonym, przeklętym ścierwem które należy rozwalić? – Zapomniana, stojąca na brudnym blacie konserwa przeleciała przez knajpę i uderzyła w ścianę, rozbryzgując resztki nieświeżego mięsa. Kobieta dyszała wściekłością, przypominała teraz dzikie zwierzę które zwietrzyło trop i tylko czeka aby się zerwać z łańcucha. – Zapamiętaj to, panie barman czy jak cię tam zwą. Mutant to bestia dla której nie ma litości. Zwłaszcza dla mesmeryty który potrafi opętać ofiarę jednym spojrzeniem. Zapamiętaj.- Axel potoczyła wokoło błędnym wzrokiem, po czym poprawiła ręką zmierzwione włosy i wykrzywiła usta w grymasie który chyba miał być uśmiechem. Rozbawiło ją zszokowane spojrzenie rozmówcy.
- Tak czy owak, biorę tą robotę. Tylko daj coś innego zamiast konserw, rzygam tym świństwem. – wstała, poprawiając postrzępioną koszulkę która zsuwając się z ramienia prawie że odkryła jej kobiece wdzięki. – To gdzie jest ten pokój dla mnie? Dawno nie dostałam kolacji do łóżka. – zażartowała, jednak w jej ustach wszelkie dowcipy brzmiały szorstko i nie mogły zatrzeć wrażenia jakie robiły jej płonące wściekłością oczy kiedy mówiono o wynaturzonych.


* * *

„Wonderful Bitch „- przeczytała, kiedy otworzyła oczy wraz z pierwszymi promieniami suchego, nuklearnego poranka. Był to podpis widniejący pod wiszącym na ścianie plakatem przedstawiającym półleżącą, nagą kobietę oplatającą udami zwalony pień drzewa. Axel zastanowiła się nad tym, jaka bezsensowna była sztuka przed wojną. Kiedy znudziła ją już bezcelowa kontemplacja wstała i zaczęła szukać ubrań wśród stosów poplamionych gazet, resztek zapleśniałego jedzenia i żelastwa zawalającego podłogę. Facet na łóżku westchnął przez sen. Axel ubrała się, wiedząc że koleś nie śpi tylko przygląda się jej spod zmrużonych powiek.
- Wisisz mi za to coś extra. – powiedziała głośno i wyszła trzaskając drzwiami ze zwykłą kobiecą złośliwością. Niespiesznym krokiem zeszła na dół sprawdzić motocykl i przygotować go przed dalszą drogą.
 
Idrith jest offline