Ostatnie promienie zachodzącego słońca oswietlały kilkanaście postaci dziwnie krzątających sie na jednej z dróg dojazdowych do Detroit. Dwa wraki byłych krążowników szos błyszczały z prawej strony drogi, jednakże to nie od nich odbijały się promienie. Raczej od wypolerowanych broni murzynów. Łącznie dziesieciu czarnych wyciągneło natychmiast gnaty, w większości zwykłe SiG Sauery, czy Colty, jednakże dwie nowe MP5 wyglądały naprawdę niebezpiecznie.
- Panowie, gdybyśmy chcieli zabrać sobie coś przymusem już byśmy to wzieli, a ty drogi chłopczyku, który podobno pochodzisz z tego miasta powinieneś wiedzieć, iz nie chroni Cie tutaj żadne prawo i jeżeli jeszcze raz mi pogrozisz, to Twoi przyjaciele będą Cię zeskrobywać z asfaltu. A teraz mam ostatnie pytanko, czy oddacie prawowitemu właścicielowi tą paczkę, dostaniecie zapłatę i rozejdziemy się w pokoju, czy też teraz sobie pójdziecie, przekonacie sie na własne oczy, iż mówię prawdę, ale wtedy już może być za późno... - powiedział spokojnie, choć z delikatnym latynowskim akcentem przywódca grupy czarnych.
__________________ "Niektórzy patrzą na świat i pytają: Dlaczego?
Inni patrzą na swoje marzenia i pytają: Dlaczego nie?"
George Bernard Shaw |