Sprawa pierwsza. Nie mówiłem, że "to się dzieje" tylko, że zamierzam to zrobić.
Równie dobrze mogło mi się nie udać.
Sprawa druga. To jest manipulacja temperaturą ciała. Nic niezwykłego. Jeżeli będziesz miał Maga Ognia i storytellingową sesję z MG, który pozwoli na zmianę temperatury ciała, to jest to dostępne zwykłemu Magowi nawet niezbyt zaawansowanemu. Oczywiście wysokość temperatury jest ograniczona, zaś u mnie to ograniczenie jest na dosyć wysokim poziomie. Reszta to zdolności rasowe. To z resztą też zdolność rasowa.
Ani razu jeszcze nie użyłem zaklęcia... a nie, przepraszam, osłona była z magii.
Sprawa trzecia. To jest storytelling. Może mnie zabić byle goblin bez nogi, ręki, oka, połowy twarzy, niedowidzący, niedosłyszący i już praktycznie nic nie czujący. Może mnie zabić niemowlak i zniedołężniały staruszek. Jakim sposobem. MG tak powie.
Moje zadanie jest takie: powiedzieć co próbuję zrobić, a już zadaniem MG jest powiedzieć co mi się udało, a co nie. Może być tak, że nie uda mi się wszystko.
Dlatego właśnie storytelling przeważa mechanikę. Grając postacią o szerokiej gamie umiejętności w przypadku mechaniki, masz pewność, ze nikt cię nie pokona. W storytellingu nawet jak grasz niezniszczalną i nieśmiertelną postacią, możesz zginąć, bo MG tak powie. Proste...
__________________ Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje. Nie jestem moją postacią i vice versa. |