- Zgadzam się - powiedziałem z nad konsoli nawigacyjnej. Nie żeby mnie to cieszyło - odrzucenie żagli spowoduje, że nie będziemy już potem mogli rozwinąć porządnej prędkości. Powrót na Ziemię też nie wchodził więc już w rachubę. Nie lubiłem takich permanentnych rozwiązań, ale nie mogliśmy sobie teraz pozwolić na przerwanie hamowania.
- Komputer, rozpocznij awaryjną procedurę odrzucania żagli, w chwili zero. Autoryzacja: Selin-Dwa-Omega. Trzy, dwa, jeden, zero! - spojrzałem na ekran diagnostyczny - Wykonaj procedurę mijania; nowy kurs wedle wprowadzonych instrukcji - wytyczony przeze mnie i kapitana kurs miał teraz zostać wykonany przez maszynę.
Wcisnąłem guzik wewnętrznej komunikacji:
- Kamiensky, nie obchodzi mnie jak to zrobisz, ale te silniki muszą wytrzymać manewr, bo inaczej staniemy się żywym przykładem na to, jak działa grawitacja. Zrozumiano?
__________________ There was a time when I liked a good riot. Put on some heavy old street clothes that could stand a bit of sidewalk-scraping, infect myself with something good and contageous, then go out and stamp on some cops. It was great, being nine years old. |