Natychmiast ruszyłem do maszynowni. Matthew chyba mnie nie polubił, ale to jednak towarzysz. Co się mogło stać. Po chwili znalazłem się na miejscu. Matthew leżał w kałuży krwi. Nie jestem medykiem. Kilka filmów się jednak w życiu widziało. Zdjąłem koszulę kolegi i zacząłem mocno uciskać ranę. Po chwili doszedłem do wniosku że przyda się jednak jakiś materiał. Minutę później górna część mojej garderoby byłą już w strzępach i tamowała upływ krwi Matthew. - Szybciej do cholery - krzyczałem co sił - On się tu k***a wykrwawia
Wciąż mocno uciskałem ranę, czekając na nadejście pomocy. - Trzymaj się stary wyjdziesz z tego
Ostatnio edytowane przez Mizuichi : 24-06-2008 o 23:34.
|