Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-06-2008, 21:22   #18
MigdaelETher
 
MigdaelETher's Avatar
 
Reputacja: 1 MigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwu
Marysia leżała najbliżej drzwi, więc chyba jako pierwsza usłyszała przeciągły głos syreny. W pierwszej chwili odetchnęła z ulgą i poczuła ogromną radość, że zaraz to wszystko się skończy. Dobrzy policjanci zaaresztują złych bandytów a ona pójdzie wieczorem na piwo z Vampirią i cała ta sprawa stanie się tylko ciekawą anegdotką opowiadaną w gronie znajomych. Kiedy do reszty dotarły dźwięki zbliżającej się odsieczy w głównej sali zapanowało pewne poruszenie.

Bandyta jednym zdaniem rozbił nadzieje Marysi, zaszczepiając w jej duszy ziarno niepokoju.

Co będzie, jeśli policja weźmie budynek szturmem? Co będzie, jeśli wywiąże się strzelanina!? – rozmaite sceny z amerykańskich produkcji klasy B stanęły Mery przed oczami.

Przestępcy wyglądali na profesjonalistów. Ten, którego dziewczyna od początku, instynktownie uznała za szefa, zawiesił w widocznym miejscu stary, stylowy zegarek.

Cóż, przynajmniej facet ma dobry gust – z przekąsem pomyślała Marysia. – Wszystko mają idealnie zaplanowane. Pewnie pięć minut na wejście, pięć na opróżnienie kasy i kolejne pięć na ucieczkę… Ale co będzie jeśli coś pokrzyżuje ich misterny plan…?

Ta myśl przyszła Marysi do głowy w złym momencie.

Z odległego końca sali dobiegło głuche stęknięcie, pojękiwanie, jakieś szmery i szuranie. Dziewczyna nie widziała dokładnie co się właściwie stało ponieważ widok przesłaniały jej dwa rzędy krzesełek i ciała leżących na podłodze ludzi. Sprawy zaczęły przybierać coraz gorszy obrót, kiedy bandyta o chłodnych, niebieskich oczach ruszył w kierunku kulących się na podłodze ludzi z karabinem w dłoni.
Marysia z przerażaniem wpatrywała się w scenę rozgrywającą się po przeciwległej stronie sali, kiedy nagle…
Całym ciałem dziewczyna poczuła jak podłoga pod nią dalekatnie drży. Otaczające ją powietrze zafalowało jak w upalny dzień nad rozgrzaną, asfaltową nawierzchnią.

- Co do diabła…!!!- syknęła Marysia, przylegając jeszcze bardziej do podłogi.

Ze środka sali dotarł do niej podniecony głos jednego z napastników. Drugi, stojący niedaleko Mery, ruszył wykonać rzucone mu przez „szefa” polecenie. Dziewczyna korzystając z chwilowego zamieszania, odczołgała się w niszę utworzoną między krzesełkami a cienką gipsową ścianką. W tej, jak jej się wydawało, bezpiecznej kryjówce czekała na dalszy rozwój wydarzeń. Dopiero teraz dotarł do niej sens słów bandyty.

Co się zaczęło?! Cholera może oni podłożyli tu bombę!!! Na pewno, założyli materiał wybuchowy, sami uciekną a budynek pogrzebie świadków i policjantów, którzy tu wtargną, żeby ich aresztować!!! A oni spokojnie uciekną, w tym zamieszaniu!!! – mózg Mery pracował gorączkowo, podsuwając jej coraz to nowe i straszniejsze wizje niedalekiej przyszłości.

Poruszenie na środku sali narastało z każdą chwilą. Marysia słyszała ciche, stanowcze słowa napastnika, jakieś dwa kobiece głosy próbujące nawoływać do racjonalnego podejścia do sprawy. Z tego co dziewczyna zdołała zrozumieć, ktoś źle się poczuł. Jakiś młody, męski głos zaoferował pomoc.

Może ona też powinna? - impulsywna, narwana, bohaterska część osobowości Marysi walczyła z pierwotnym instynktem samozachowawczym.

Z miejsca w którym się znalazła miała jeszcze gorszy widok niż poprzednio. Co mogła w tej chwili zrobić, oprócz zdekonspirowania swojego, w miarę bezpiecznego położenia? Przecież, jak się odezwie, rabusie zauważą ją i każą się położyć z resztą na środku sali. Lepiej na razie poczekać na rozwój sytuacji. Nawet nie wiadomo, czy dranie zgodzą się na udzielenie pomocy cierpiącemu biedakowi.
 
__________________
Zagrypiona...dogorywająca:(

Ostatnio edytowane przez MigdaelETher : 26-06-2008 o 22:07.
MigdaelETher jest offline