Od początku ufnie nastawony do strażnika (Kyle zawsze był naiwny) zaufał mu jeszcze bardziej. Zawtórował słowom Marcona:
- No właśnie, zaciupać jednego. Wiem, jak to brzmi. Wiesz, może lepiej podaj swój plan, strażniku. - nagle Kyle coś sobie przypomniał - A tak w ogóle, jak ty się nazywasz - zapytał. |