W odpowiedzi na post
Rębajły postanowiłem założyć temat, w którym wszyscy będziemy mogli się swobodnie - korzystając z dobrodziejstwa konstytucji i wolności słowa jej mocą ustanowionej - wypowiedzieć na temat ojca dyrektora.
A ile można? Ile dają
Kaczyńscy to jedno, a Rydzyk to drugie.
Moim zdaniem, chłop robi taką parodię chrześcijaństwa, że to ja się czuję obrażony jego postawą i czynami, ja, który się mienię katolikiem. Facet bezczelnie kręci na lewo i prawo, a biedne babcie w moherkowych beretach słuchają go, jak zbłąkane owieczki. Przecież gość zaczyna uprawiać politykę sprzedaży odpustów... Żeby nie było, kościół katolicki w Polsce się od niego odciął. A dlaczego mu nic nie mogą zrobić jak Jankowskiemu? Bo jest Redemptorystą, a Ci mają bezpośrednie zwierzchnictwo w Watykanie i nie podlegają Polskim władzom kościelnym.
PS. Jan Paweł II odmówił audiencji Rydzykowi.
Tyle mojego póki co. Jako uzupełnienie mojego posta polecam utwór zespołu GENESIS - "Talking to Jesus". Tam Phil Collins rozprawia się z amerykańskimi medialnymi kaznodziejami. Takimi, jak pan Rydzyk (celowo pan, bo w moich oczach taki z niego duchowny jak wiatry po grochu... duszne...).