- Ooo... tak! Chyba się wygina... Wdzięcznym Ci, Kall'eh, druhu. - wywarczał radośnie ognisty wilk.
Omiół wzrokiem izbę.
-Amadeuszu, nie trudź się po próżnicy. Gdy tylko będę wolny, pospieszę Ci z pomocą. Rozgrzeję jedno z ogniw Twej obroży, byś mógł rozszczepić je energicznym naparciem!
-Kocie, byłbyś łaskaw przenieść wszystkie porzucone przez dwunożnych bronie jak najdalej od wejścia do chałupy?
Kto wie, czy ci szaleńcy nie zechcą lada moment wrócić i ich odzyskać... |