- Amadeuszu!
Kiti merdając ogonem zaczęła biegać radośnie wokół czarnego wilka.
- Tak się bałam! Kall`eh, Baybars, nieźle załatwiliście te kraty! – była pełna podziwu dla współpracy tamtych dwóch wilków.
Kiedy do chaty wszedł Erni, Kiti spuściła ogon i poruszała nim nerwowo. Nie do wiary, okazało się, że Lunar zahipnotyzował starego łowcę i miał go teraz na posyłki!
- Jak to zrobiłeś, jak!? – zdumiała się Kiti. – Świetnie!
Kiti podeszła ostrożnie do przykrytej klatki i obwąchała ją uważnie.
- Ciekawe co tam jest, ciekawe, ciekawe! Chyba powinniśmy wypuścić to biedne zwierzę, przecie nie możemy go tutaj zostawić na pastwę łowców, oni na pewno wrócą!
Kiti złapała zębami za róg płótna i pociągnęła za nie, próbując ściągnąć je z klatki, aby obejrzeć to, co było w środku.
- Nie martw się, zaraz cię stamtąd wyciągniemy! – zapewniła.