Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-07-2008, 22:25   #10
Vincent
 
Vincent's Avatar
 
Reputacja: 1 Vincent jest na bardzo dobrej drodzeVincent jest na bardzo dobrej drodzeVincent jest na bardzo dobrej drodzeVincent jest na bardzo dobrej drodzeVincent jest na bardzo dobrej drodzeVincent jest na bardzo dobrej drodzeVincent jest na bardzo dobrej drodzeVincent jest na bardzo dobrej drodzeVincent jest na bardzo dobrej drodzeVincent jest na bardzo dobrej drodzeVincent jest na bardzo dobrej drodze
Chris nie wytrzymał, gdy sekretarka przerwała mu po raz drugi i rzucił komórkę na tyle siedzenie. W sumie to nie fakt, że sekretarka nie ma pojęcia o dobrym wychowaniu, ale ta muzyczka wyprowadziła go z równowagi. Wysiadając z auta usłyszał głos Nili:

- Przed chwilą zniknęli... teleportacja, jeśli dobrze widziałam.

„Świetnie, po prostu świetnie. Co za wspaniały początek dnia” – pomyślał Chris wpadając do swojego mieszkania, w którym był taki burdel, że przez chwilę nie był pewny, czy to jego mieszkanie. Do okna dobijała się Nila. „Okej, zaczniemy od ciebie”. Chris był w parszywym nastroju i w dodatku przypomniał sobie poranny wybryk kotki. Wpuścił ją do środka:

- Siadaj i siedź cicho, aż nie rozkażę inaczej – powiedział wskazując krzesło obok stolika, na którym była sterta podartych kartek i fotografii Krzyśka. Sam zajął miejsce naprzeciwko kotki i zrzucił wszystko ze stołu jednym ruchem ręki, po czym zaczął stukać palcami po blacie i rozpoczął przemowę:

- Dobra, mała. Zaczniemy od początku. – powiedział powoli, po czym błyskawicznie wysunął swoje długie, stalowe pazury i od teraz to nimi skrobał stół. - Wiesz, dlaczego jesteś tu ze mną? Z trzech powodów. Po pierwsze, spieprzyłaś sprawę i za karę jesteś zasłużonym. Byłaś taka jak ja, ale już nie jesteś. Jesteś moim zasłużonym. I tu przechodzimy do drugiego punktu. Tam na dole stwierdzili, że możesz mi się przydać, dlatego cię dostałem. Jednak, jak zapewne pamiętasz, ja uznałem, że jesteś bezużyteczna i odesłałem cię z powrotem. – skarcił ją Krzysiek, po czym kontynuował - Przysłali mi cię ponownie. Pewnie nieźle się musiałaś naprosić, żeby znowu dostać szansę powrotu, co? Nie chciałabyś chyba znowu wylądować na dywaniku u przełożonych? - w tym momencie Chris zacisnął pazury na blacie tak mocno, że zostały wgłębienia. "Trzeba będzie kupić obrus." – Jak słusznie zauważyłaś, to nie było pytanie. Dopiero teraz poproszę cię o wypowiedzenie się. Opowiedz mi kogo widziałaś w moim mieszkaniu, jak wyglądali, czy mówili tylko po ichniemu, czy coś zrozumiałaś, czego mogli szukać i czy to znaleźli.

Po rozmowie z Nilą, rozkazał jej:

- Pomożesz mi sprzątać, zajmiesz się ustawianiem małych pierdołek na miejsca i składaniem kartek na kupę, ja je później sobie posortuję. Jak tu będzie porządek, masz mi przynieść mysz. Pokaż, że coś umiesz wykonać poprawnie i że jest jakikolwiek sens trzymać cię tutaj.

Po półgodzinnych porządkach Chris poszedł do sklepu po kilka gazet o samochodach, żeby plakatami zakryć napis na ścianie i obrus na porysowany stół. Później będzie musiał zmyć te bazgroły, ale na razie tylko go zakryje. Przyklejając sportową, dwudrzwiową wersję BMW w miejsce napisu „Prędzej” rozmyślał o Kaśce. „Zachowywała się trochę… dziwnie”. Trudno było mu rozgryźć spojrzenie, jakim potraktowała go na odchodne. Zostawił pokój nie do końca posprzątany, a wychodząc rzucił Nili wrogie spojrzenie, mówiące „od teraz lepiej bądź grzeczna, bo dni dobroci dla zwierząt właśnie się skończyły". Postanowił wrócić do sklepu, wcinając po drodze hamburgera. Miał nadzieję, że Kaśka jeszcze nie zamknęła.
 

Ostatnio edytowane przez Vincent : 05-07-2008 o 22:32.
Vincent jest offline