Post miał być dzisiaj, dopiero teraz dorwałem się do kompa, ani Miry, ani Mataichiego nie zastałem. Więc postanowiłem sobie sam założyć, iż mogłem na swej drodze spotkać
Karola, który nie zignorował słów
księcia. Jeżeli wizja Mataichiego bądź zarządzenia Miry są inne - natychmiast zedytuje posta.
Z Matem też, gdyby do rozmowy doszło, chciałbym się umówić... na gadu.
Bądź co bądź, możemy tak naszą rozmowę wepchnąć do jednego posta, co sporo przyspieszy.
Pozdrawiam serdecznie,
K.