Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-07-2008, 13:24   #32
wojto16
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny
Za pomocą zdobytych ubrań i pasków udało im się stworzyć prowizoryczny sznur, który spełnił zadanie wyciągnięcia Schlaufena z tajemniczej dziury. Gdy tylko wydostał się na powierzchnię krzyknął:
- Uwaga! Odkręciłem wszystkie zawory, zaraz pier...
Nikt nie dowiedział się jak dokładnie brzmiało ostatnie słowo w wypowiedzi Schlaufena, gdyż została przerwana przez bardzo głośny syk jakby stu węży, które zsynchronizowały swe syki. Następnie miało miejsce to, o czym mówił Hans wyrażone poprzez odgłos eksplozji i kłąb pary unoszący się z komory.
- Odbiło ci czy jak? Jakby sznur nie wytrzymał albo stało się coś innego mógłbyś skończyć jak te żelazo, z którego zbudowana była komora. To nie jest żaden głupi film akcji, w którym każdemu w ostatniej chwili udaje się uciec z miejsca eksplozji – powiedział do Schlaufena nie podnosząc głosu. Zajął się rozwiązywaniem sznura w celu odzyskania swojej bluzy. Kiedy skończył założył ją z powrotem, westchnął, spojrzał w kierunku Hansa.
- Mimo wszystko dobrze, że nic ci się nie stało. A poza tym wspominałeś coś o jakowych liczbach i napisach. Zdołałeś je przeczytać?
Hans zmarszczył czoło wysilając pamięć w celu przypomnienia sobie tego, co widział:
- Było tam zapisane "TYTUŁ. PIERWSZE LITERY. CZEKAJ CIERPLIWIE NA RESZTĘ. TUTAJ" i jeszcze jakieś cyfry. Tyle, że nie mam pamięci do liczb.
- Wszystko, co tutaj zobaczymy może być ważne lub przydatne. Po prostu postaraj się przytoczyć ten ciąg liczb.
- A więc były to 31298546 i chyba jeszcze 7.
- Dzięki. Idziesz czy zostajesz?
- Idę. Nie będę tu siedział z tym psycholem.
- W takim razie ruszajmy.

Z zapasów zabrał trochę jedzenia na drogę. Tanja tez nie miała najwyraźniej ochoty siedzieć w tej dziurze do końca swoich dni. Ryzykowny wybryk Hansa otworzył im wyjście ze schronu. Nie odezwał się ani razu do Hanna ani partyzant do niego. Rzucał tylko za nimi gniewne spojrzenia wywołujące u Franka uczucie ponurej satysfakcji. Pozdrowił gestem Tolle’a i wskoczył do dziury zrobionej przez Hansa. Spadając poczuł jakieś szarpnięcie pod pachą. Kiedy wylądował w kanałach spojrzał w to miejsce i zaklął widząc szeroką dziurę zrobioną zapewne przez jeden z ostrych kawałków żelaza. Przestał się tym przejmować, gdy spojrzał w głąb ciemnego tunelu kanalizacyjnego i poczuł odrażający odór szamba. Nie oglądając się na Tanję ruszył tunelem w poszukiwaniu… Właśnie. Problem polegał na tym, że sam nie wiedział, czego szukać ani co powinien właściwie robić. Z tego, co wiedział kompleks rozwierał się pod całym Neoberlinem. Mógł liczyć tylko na to, że w trakcie wędrówki coś nagle go oświeci.

Poczuł, że w coś wdepnął. Spodziewał się oczywiście najgorszego i okazało się, że wdepnął w coś jeszcze gorszego. Były ot czarne i rozsypujące się ludzkie zwłoki. A przynajmniej przypominające ludzkie. Wytarł but o zwilżoną ziemię i zobaczył napisy wykonane czerwonym sprayem. Były to rozmaite napisy i rysunki przedstawiające męskie narządy płciowe.
- Kompleksy – powiedział do siebie i w tym momencie usłyszał podejrzany odgłos przed sobą. Błyskawicznie dobył colta z kieszeni i wycelował w kierunku ich źródła. Po chwili zdał sobie sprawę, że celuje w Axela. Schował broń z powrotem do kieszeni.
- Coś ostatnio spotykam za dużo znajomych poznanych jakieś kilka godzin temu.
I wtedy usłyszeli głos bardzo odległy i jakby był nadawany z radia. Spokojnie nakazywał ewakuację wszystkim pracownikom. Ci, którzy nie poddadzą się ewakuacji mieli być zatrzymani siłą. Malak zaszedł już tak daleko, że nie mógł się wycofać. Popatrzył po swoich towarzyszach i ruszył dalej przed siebie.

Jego nozdrza z ulgą powitały świeże powietrze. Trafili na opuszczony dworzec, na którym wyraźnie dało się słyszeć terkotanie karabinów. Najwyraźniej, kiedy przebywali w środku wojna rozpoczęła się na dobre. Pierwszą osobą, którą spotkali był partyzant, który ponownie wprowadził ich do podziemi. Nie uśmiechało mu się ponownie ponowne ślęczenie w podziemiach, ale niebezpiecznie byłoby teraz pozostać na powierzchni.
Zostali przeprowadzeni przez magazyn służący zapewne jako kryjówka rebeliantów. W końcu zostali doprowadzeni do mężczyzny, który przedstawił się Jeremiah Bark. Spojrzawszy na niego od razu do głowy przyszedł mu idealny dla niego pseudonim „Funny Man”. Towarzyszyła mu dziewczyna, którą przestawił jako Yseult Stein. Zaprosił on Tanję do innego pomieszczenia, a im przedstawił całą sprawę dość rozwlekle:
- Kawy? Herbaty, panowie? Co prawda wiem, że jesteście zmęczeni i wygłodzeni, jednak muszę jeszcze zabrać wam parę chwil. Bunkier, w którym obecnie się znajdujecie, jest niedaleko centrum Neoberlina. Macie, muszę przyznać, pierdolone szczęście, że wyszliście cało z kompleksu Mauer. No, ale cóż, to omówimy na oficjalnym spotkaniu, które nastąpi za sześć godzin. Do tego czasu – tu spojrzał na zegarek – pewnie dacie radę, co? Pewnie, że dacie. Wierzę w was. Po spotkaniu nastąpi rytualna libacja, jako że przynieśliście nam aż dwa kombinezony OHU. Naturalnie nie musicie zostawać w tym bunkrze i jeśli sobie życzycie, nasz pracownik chętnie was stąd wyprowadzi na zewnątrz, gdzie umrzecie o smrodzie i głodzie. No, ale Freiwill muß sein, nieprawdaż? Nie przeczę, oczekuję oficjalnego spotkania tak jak wy, jednak naprawdę, nie chcę się powtarzać i wszyściusieńko omówimy już naprawdę. Zgoda? To teraz poczekajmy na panią Hahn. Pójdziesz potem z nami, Yseult.

Po tej przemowie od razu znienawidził tego człowieka. Z uśmiechem mówił im „Zostańcie i współpracujcie. Naturalnie możecie też odejść i zginąć”. Nie miał najmniejszej ochoty tutaj zostawać, ale raczej nie miał wyboru. Pozostał obojętny na wszystko. Obojętnymi skinięciami głowy kwitował wszystkie powitania pozostałych rebeliantów. Tak samo obojętnie spojrzał na swojego znajomego Johna Sainta, który najwyraźniej nigdzie nie wyjechał. Nic mu nie odpowiedział. Był równie obojętny w trakcie spotkania, podczas którego zainteresowała go przypuszczalna śmierć Thomasa Connora i równie przypuszczalne miejsca pobytu Sary Connor. Jedna z rebeliantek była tą osobą, u której Sara się zatrzymała. Po nudnym spotkaniu próbował się przespać tłumacząc swój stan zmęczeniem. Drzemał krótko po przebudzeniu nie pamiętając żadnego snu. Znajomy Axela zorganizował imprezę, na którą się wstawił, ale cały czas sprawiał wrażenie zaspanego. Nie tknął ani marihuany, ani alkoholu, ani papierosów. Cały czas myślał tylko o jednym miejscu. Die Mauer.
 

Ostatnio edytowane przez wojto16 : 09-07-2008 o 13:44.
wojto16 jest offline