Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-07-2008, 23:23   #91
John5
 
John5's Avatar
 
Reputacja: 1 John5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłość
Avagornis, Metellus, Garret

Podejmując się walki, nie sądziliście, ze możecie spodziewać się jakiejkolwiek pomocy od uciekinierów. Jedynego ratunku opatrywaliście w grupie krasnoludów, które trzymając się w grupie uparcie parły do przodu, każdego padłego towarzysza mszcząc dwójnasób. Wieśniacy jednak mile was zaskoczyli, pojawiając się po waszej prawej stronie. Co prawda była ich jedynie trójka, ale z ich min można było wywnioskować, że nie zamierzają tanio oddać skóry.
Nie mieliście jednak zbyt wiele czasu do namysłu, część stworów zauważyła, że nie tylko krasnoludy stanowią dla nich realne zagrożenie i ruszyła w waszym kierunku. Dwójka doskoczyła do jednego z mężczyzn, który z trudem zdążył się osłonić trzymaną oburącz siekierą. Zanim potwory ponowiły atak z pomocą przyszli mu jego towarzysze. Wy z kolei mieliście własne kłopoty, powoli was okrążając pięciu zarażonych syczało i wymachiwało pazurzastymi łapami, na razie trzymając się na bezpieczną odległość. Stanęliście do siebie plecami, spoglądając na żądne krwi bestie i niepewni tego, czy lepsza będzie obrona, czy atak.


Amillay

Stojąc przed garstką kobiet, dzieci oraz starców przypatrywałaś się walce, nie raz i nie dwa mając ochotę, by swym czarem uprzykrzyć życie jakiejś z bestii. Jednak jak słusznie zauważyłaś, nie mogłaś być pewna, że nie zranisz któregoś ze swych sojuszników. Zmagania nie toczyły się w miejscu, obie siły zmieniały ciągle swoje położenie i trudno było jednoznacznie określić kto wygrywa. W końcu postanowiłaś, że dla bezpieczeństwa swego i wieśniaków powinniście się oddalić od pola bitwy, aby w razie przegranej mieć jakiekolwiek szanse na ucieczkę. Na wpół idąc, na wpół biegnąc staraliście się oddalić od zagrożenia, gdy nagle z tyłu usłyszałaś krótki urwany krzyk, który zaraz potem zamienił się w stopniowo milknący charkot.
Kiedy się obróciłaś, zobaczyłaś, jak jedna z bestii przykucnąwszy, trzyma w swych szponach teraz martwe już ciałko kilkuletniego chłopczyka. Krew obficie płynąca z rozległych ran, zabarwiła szkarłatem okoliczny śnieg. Stwór przez chwilę jeszcze obgryzał wyrwaną rękę, po czym powoli uniósł wzrok i spojrzał si prosto w oczy.

Niemal namacalnie odczułaś ładunek nienawiści i zła jaki ze sobą niósł. Zarażona, bo była to ona, jak nagle zdałaś sobie sprawę, wyprostowała się i odkopnęła ciało niczym szmacianą kukiełkę. Dźwięki walki, krzyki kobiet i dzieci docierały do ciebie jakby zza ściany, przytłumione, niemal niesłyszalne, jedyne na czym skupiona była twoja uwaga było ciało zabitego chłopca i stwór, który niespodziewanie ruszył prosto na ciebie.
 
__________________
Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie.
Armia Republiki Rzymskiej

Ostatnio edytowane przez John5 : 11-07-2008 o 11:46.
John5 jest offline