"Umrzeć z bronią w rękach". Chmura podzielał pogląd dawnych wojowników, że to właśnie jest dobra śmierć. Tyle, że tutaj nie chodziło już o odwagę, czy męstwo, ale o komfort psychiczny. Nie ma broni mimo, że duch rwie się do walki. To tak jakby uświadomić sobie nagle podczas szarżowania na turnieju rycerskim, że zapomniało się włożyć zbroi a zamiast kopii dzierży się zapałkę. Powstaniec traktował swoje ostatnie pestki jak diamenty, zamierzał wykorzystać każdy, ale nie szastać nimi na darmo. Skorzystał z chwili spokoju by sprawdzić gdzie ma kastet, nóż i fomkę. A nóż uda mu się jeszcze któregoś tym sięgnąć. Może uda mu się nawet zdobyć broń. Popatrzył po rozwleczonych na posadzce ciałach. Jeśli dopisze mu szczęście to zgarnie jakiś karabin.
Pogrążony w mroku ruin, przyklęknął w prochu. Z późno żeby się cofać. Swoim trupem zbuduję Polskę i nie rozbije jej żaden pocisk. Wysłuchaj Panie głosu mojego
Domine exaudi vocem meam |