UWAGA SPOILER:
Obejrzałem anime (dzisiaj ostatni odcinek, chociaż serie zacząłem dawno).
Muzyka bardzo, bardzo dobra no ale czego innego można by się spodziewać po Yoko Kano. "Stray" ma u mnie honorowe drugie miejsce zaraz po "Rain" (utwór z bebopa).
Anime fajne ale miejscami mnie (wiem też, że i innych) przynudziło. Chodzi mi o cztery odcinki o bohaterach (przyznam się, ze obejrzałem tylko trzy), które były tylko niepotrzebnym podsumowaniem poprzednich odcinków i nic nowego nie mówiło nam o bohaterach.
Po za tymi odcinkami wszystkie były naprawdę dobre. Ostatni odcinek (OAV) jest genialny (szczególnie scena po śmierci Chezy, kiedy ledwo żywy idzie z Chezą i scena gdy wszyscy są w mieście). Niektóre sceny były naprawdę smutne, szczególnie sceny śmierci. Kiedy ranny Toboe doczołguje się do Quenta i tam razem umierają, rozmowa Hige i Blue, to jak Hige prosi Tsume o dobicie, scena śmierci Tsume, generalnie wszystkie sceny śmierci ważniejszych bohaterów.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |