Zmrużyła oczy, odczytawszy zapis na marginesie. Przerzuciła kilka stron, ale nie znajdując nic ciekawego rozejrzała się w poszukiwaniu jakiejś przydatnej księgi. Nie znalazła takowej, więc wyszła z gabinetu i udała się do swego pokoju. Sakiewkę przyczepiła do skórzanego pasa, podobnie jak sztylet. Przejrzała się w zwierciadle i wyszła z domu. Kroki swe skierowała ku karczmie "Pod Bażantem". Młodzi mężczyźni odwracali na nią swe oczy, a elfka tylko uśmiechała się lekko. |