Avagornis wraz ze współtowarzyszami biegł w stronę stworów. Gdy ruszali do boju, dołączyło do nich trzech wieśniaków, uzbrojonych głównie w siekiery, będące najlepszym wyborem dla niewyszkolonych wieśniaków. Jaszczura ucieszyło, że ich grupka jest większa i liczy razem sześć osób. Radość jednak była przedwczesna, bowiem potwory szybko rozdzieliły grupę. Wieśniacy musieli się bronić przed atakami dwóch stworów, natomiast on, Garret i Metellus zostali okrążeni przez piątkę przeciwników.
Jaszczur ścisnął mocniej drzewiec włóczni. Stał, stykając się plecami z innymi. Stwory krążyły dookoła nich, a oni nie byli w stanie właściwie się obronić. To Avagornis stanowił słabe ogniwo w ich obronie, ponieważ w przeciwieństwie do uzbrojonych w miecze towarzyszy, nie był w stanie właściwie manewrować włócznią. Wreszcie się odezwał: -Będzie ciężko, jeśli czegoś szybko nie wymyślimy. Jakoś odeprzecie ataki, lecz gdy dwójka mnie zaatakuje, to nie będę w stanie sam się przed nimi obronić. Trzeba coś wymyślić, abym mógł swobodnie używać włóczni. -Jaszczur ciągle stał, czekając na odpowiedź i zastanawiając się, jak wybrnąć z tej sytuacji. |