Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-11-2005, 22:47   #32
LMGray
 
LMGray's Avatar
 
Reputacja: 1 LMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnie
Tuman kurzu przykrył na kilka minut główne centrum obozu, dwaj straznicy natychmiast gdzieś znikneli, a sami z coraz to większym trudem rozróżnialiście kształty w niknacym słońcu. Gdy pył, a także i emocje opadły zauważyliście sporą grupę dziwnie ubranych i głośno "wydzierających" się na siebie Huronów, którzy otaczali zgliszcza jakiegoś małego budyneczku. Gdy zbliżyliście się kilka kroków usłyszeliście urywane odgłosy ciągle nadbiegających członków gangu:
- ... rozpierdolili je... kurwa teraz... jutro mieliśmy wygrać... zajebie Runersów, jeżeli to oni... dawać gnata... ktoś musiał podkablować...
Chwilę później ktoś krzyknął, iż znalazł zdrajcę i rzucił się na chłopaka z długimi fioletowymi włosami z nożem w ręku, wszyscy jakby zapominając o wybuchu zaczeli oklaskiwać walczących. Jednak po chwili w tle pojawiła sie ogromna postać, silnie zbudowanego i poważnego Hurona:
- Stać! - wykrzyknął wielkolód, wszyscy natychmiast zamarli.
Musimy być silni, nie mozemy się wdawać w bezcelowe kłótnie, co wy robicie? Zabili Josepha, a teraz rozpierdolili nam nasz wóz a wy sie nawzajem wyrzynacie? Cioty jesteście!
Dziwnym trafem nikt nie sprzeciwił sie wymierzonym obelgą, a nawet większość zaczeła potakiwać głowami.
 
__________________
"Niektórzy patrzą na świat i pytają: Dlaczego?
Inni patrzą na swoje marzenia i pytają: Dlaczego nie?"
George Bernard Shaw
LMGray jest offline