Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-07-2008, 22:03   #40
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Axel Heintz

Dawno nie brał udziału w takiej popijawie. W pewnym jej momencie już nawet nie wiedział za co i po co tak się najebał. Kojarzył tylko tego glinę, Malaka, co odmówił tej lasce. Co o nim wtedy mówili? Ah, że trzeba się trzymać z daleka i nie wchodzić razem z nim do łazienki. Bo jak ten gej dorwie kogoś od tylca...
Obudził się standardowo w takich sytuacjach. Dobrze, że ktoś wynalazł tabletki na kaca a on znał wszędobylskiego Horsta. Nie był to może cudotwórczy lek, lecz samopoczucie wzrastało bardzo szybko, podobnie też humor, niestety ten był sinusoidą wraz z trwaniem każdej godziny w tym cholernym bunkrze. Zwłaszcza, że nawet ubrania nie było za bardzo jak zmienić, chociaż przynajmniej jego górną część musiał. Zalana czymś śmierdzącym podobnie do tego czegoś, co pili jako ostatnie, przynajmniej z tego co pamiętał. Czy on wtedy pocałował Marię? Cholera, lepiej, żeby nie. Może w razie czego i tak nic nie pamiętała. A może to była Tanja? Niech to szlag, nigdy więcej popijaw urządzanych przez Josefa!

Powiadają, że im dalej w las tym gorzej. Coś w tym było, bowiem Axelowi nie podobało się to, jak ich wykorzystywano. Zrób to, przynieś to, pozamiataj, obciągnij mi. Bark był szefem i w sumie wypad do Świebodzina miał sens. Ale szukanie dwóch debili co dali się złapać?
-Te, Saint. Nie wiem kurwa kim tu jesteś, ale w zasadzie na chuja mamy ci pomagać? Wkurwia mnie to wydawanie mi rozkazów, paniał? Wyślij jakiś tłumoków, zrobią to samo. A nie wiedząc gdzie mamy jechać, ślecie nas na równie zajebistą misję, zatrzymując nas na kilka dni i dając szanse przeżycia. Teoretyczną. Sam sobie tam zapierdalaj.
Heintz miał tego dość. Co go kurwa obchodziło, że jest po drodze? Po drodze to on mógł się załatwić. Powiedział by coś jeszcze, ale nagle zgasło światło.
-Ta, nawet obronić się nie umiecie.
Wszystko dość szybko wróciło do normy. Również teoretycznie. Najpierw słowa Tanji, które przyjął z autentycznym zdziwieniem. Co jej zrobiła Maria? Co odwaliło tej nastolatce? Cholera, też sobie znajomków dobierał. Sam świry. Będzie musiał dopytać, ale to nie teraz. Teraz kolejna idiotka próbowała "na wabia" sprowadzić tu kogoś takiego jak Bark. Śmiechu warte. Ale głupio by było, jakby kogoś zabiła. Przy czym Axel nie miał zamiaru gadać. Mieli tu glinę, powinien to zrobić jak w filmach. Strzelić jej w ten głupi łeb, gdy machała tym pistolcem na boki. Korzystając z chwili odwrócenia jej uwagi również próbował się nieco zbliżyć. Nie narażając swojego życia rzecz jasna, nie miał zamiaru się poświęcać dla jakiegoś naukowca, który wysłałby go na śmierć równie gładko jak Bark. Próbował raczej... zminimalizować straty. Machanie bronią było głupie, wystarczyłby jeden skok, by mógł ją unieszkodliwić. Krav Maga była niemal uczulona na takie przypadki i były komandos wałkował je najdłużej, ucząc Axela chwytów. Chociaż wbijał też coś innego do jego głowy. "I zasada: Unikaj miejsc i sytuacji niebezpiecznych." Łatwo, kurwa, mówić...
 
Sekal jest offline