Mike
Mike ze złością spojrzał na Maxa. Istotnie mieli paczkę do oddania, istotnie podróż przedłużała się, ale czy rozsądne było wyładowywanie się na kimś kto ma 2 metry wzrostu i muskuły mogące zgnieść człowieka jedną ręką? Zastanawiał sie tak przez chwilę po czym podszedł do największego. -Wyglądasz mi przyjacielu na przywódcę tych... ludzi-mówiąc to wskazał na stojących wkoło hurnów -Mamy paczkę dla szefa, ale skoro jak doszły nas słuchy nie będzie mógł jej odebrać..-spoglądam wymownie na hurona-w każdym razie pewnie zainteresujesz się tą paczuszką przyjacielu.
Sięgam po paczkę i pokazuje ją, pilnując jednocześnie, żeby przypadkiem nie wyrwał mi jej. |